– Sąd uznał, że nie można tu mówić o oszustwie kredytowym, za które oskarżeni zostali skazani przez sąd pierwszej instancji, bo wykazane nieprawidłowości nie miały istotnego znaczenia dla pozyskania finansowego wsparcia – wyjaśnia sędzia Tomasz Skowron, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Chodzi o sprawę z 2012 roku, kiedy to jeleniogórski Aeroklub otrzymał dotację z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 18 tys. zł na budowę łazienek i toalet na Górze Szybowcowej. Doniesienie o nieprawidłowym wykorzystaniu i rozliczeniu tych pieniędzy złożył jeden ze zwolnionych pracowników jeleniogórskiego aeroklubu.
29 grudnia 2014 roku jeleniogórska prokuratura złożyła akt oskarżenia przeciwko prezesowi Bogusławowi R. i dyrektorowi Jackowi M., którym zarzucała wyłudzenie dotacji oraz wprowadzenie w błąd Urzędu Marszałkowskiego i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. – Jak wynikało z postępowania, nie wszystkie przyznane środki zostały wykorzystane na cel podany we wniosku o przyznanie dotacji – wyjaśniał prokurator Adam Kurzydło.
Dołączone do rozliczenia dotacji faktury obejmowały między innymi: budowę przedsionka przed jednym z budynków, ułożenie rury sieci wodnej, sieci elektrycznej w hangarze i wyremontowania toalet, ale na lotnisku w Jeleniej Górze. Zdaniem prokuratury, wszystkie te prace zostały wykonane wcześniej, przed wzięciem dotacji.
W maju br. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze podzielił zdanie śledczych i wymierzył oskarżonym kary grzywny po 4 tysiące złotych dla każdego. Obaj zainteresowani od początku nie przyznawali się do winy i twierdzili, że nie mają sobie nic do zarzucenia, bo pieniądze zostały wydatkowane na potrzeby Aeroklubu. Apelację złożyli zarówno obrońcy oskarżonych, jak i prokuratura.
Wczoraj Sąd Apelacyjny w Jeleniej Górze zmienił zarzut i umorzył sprawę na rok.
- Sąd odwoławczy uznał, że te nieprawidłowości wykazane przez prokuraturę nie są okolicznościami o istotnym znaczeniu dla otrzymania dotacji – wyjaśnia sędzia Tomasz Skowron. - Nie zostało wykazane w materiale dowodowym, ani przez prokuratora w postępowaniu przygotowawczym, ani przed sądem w pierwszej instancji, że Urząd Marszałkowski nie przyznałby tej dotacji, gdyby wiedział, że te pieniądze będą spożytkowane tak, jak to w rzeczywistości było, czyli częściowo na inwestycje na Górze Szybowcowej, a częściowo na lotnisku. Dlatego nie można tu mówić o przestępstwie oszustwa kredytowego. Sąd uznał natomiast, że rzeczywiście prezes oraz dyrektor Aeroklubu poświadczyli w dokumentach nieprawdę na temat zakresu i harmonogramu prac, ale czyn ten stanowił wypadek mniejszej wagi. Oskarżeni nie działali bowiem z zamiarem sprzeniewierzenia tych pieniędzy, ale wydali je na poprawę funkcjonowania Aeroklubu. Dlatego sąd odwoławczy uznał oskarżonych winnymi poświadczenia nieprawdy przy przyjęciu wypadku mniejszej wagi (czyli o czyn z artykułu 271 paragraf 2 KK). Sąd uznał też, że stopień społecznej szkodliwości tych czynów i wina oskarżonych nie są znaczne i warunkowo umorzył postępowanie na rok. Zdaniem sądu, całe to postępowanie, stres związany z kontrolami i zasiadaniem na ławie oskarżonych jest już wystarczającą karą dla tych osób. Jednak gdyby oskarżeni w okresie tego roku dopuścili się jakiegoś przestępstwa czy czynów zabronionych, jest możliwość podjęcia tego postępowania i ukarania ich – dodaje sędzia Tomasz Skowron.