Pisze o tym sobotnio–niedzielna Polska Gazeta Wrocławska, która wyjaśnia, że nowości nie będą obowiązywały w parkach narodowych.
– Na terenach chronionych turyści przejdą do sąsiedniego kraju tylko w miejscach, gdzie szlaki turystyczne łączą się po obu stronach granicy. Dlaczego? W parkach od kodeksu granicznego Schengen ważniejsze będą przepisy chroniące przyrodę, te zaś zakazują schodzenia ze szlaków. Dotyczy to zatem tak Karkonoszy jak i Tatr – donosi gazeta.
Po 21 grudnia liczba miejsc, w których będzie można przekroczyć granicę w Karkonoskim Parku Narodowym, wzrośnie z 5 do 11. A turyści lubią deptać po ścieżkach zakazanych, a wykroczenia strażnicy parkowi liczą w tysiące. Przyrodnicy i ekolodzy obawiają się, że Schengen skłoni miłośników górskich wędrówek do jeszcze większego nieposłuszeństwa i wycierania nowych szlaków tam, gdzie jest to zabronione. W ten sposób można zniszczyć cenne dla parku rośliny.
Póki co porządku na terenie KPN pilnuje trzech strażników, którzy muszą mieć na oku cały teren parku i ponad dwa miliony turystów, którzy przez rok zapuszczają się w góry. Na zwiększenie ilości etatów na razie nie ma szans, bo na razie nie zgadza się na to Ministerstwo Środowiska.