Połączenie zespołów KK Promet i Górnika nadal nie przynosi oczekiwanych skutków. W czwartym meczu koszykarskiej III-ligi wałbrzyszanie doznali czwartej porażki. Od pierwszego gwizdka stawka meczu paraliżowała graczy obu drużyn, o tym jak ogromne problemy mieli ze skutecznością może świadczyć dorobek punktowy w pierwszej kwarcie. Po 5 minutach i 30 sekundach gry na tablicy widniał wynik 0:3, wtedy kosz rywali odczarował rzutem za 3 Kiciński. 90 sekund później było 4:8, ale końcówka pierwszej odsłony należała do gospodarzy, którzy zdobyli 6 kolejnych punktów. Niemal równo z syreną oznajmiającą krótką przerwę do wyrównania doprowadził Grzywa. Na początku drugiej "ćwiartki" odblokował się Kozyra, który wyprowadził miejscowych na prowadzenie 15:12. Ambitni wałbrzyszanie nie składali broni i w ciągu kilku minut zanotowali 13-punktową serię, po trafieniu Stochmiałka prowadzili 25:15. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa, w ciągu 90 sekund zdobyli 8 punktów (23:27) odzyskując wiarę w końcowy sukces.
W trzeciej kwarcie Górnik wypracował sobie 6-punktową przewagę, ale i tym razem jeleniogórzanie doprowadzili do wyrównania. Kilkunastoosobowa grupa kibiców z Wałbrzycha gorąco dopingowała swoich ulubieńców wierząc w przełamanie złej passy, jednak ostatnia partia należała do gospodarzy. Opłaciła się twarda gra w obronie, w wyniku której sędziowie 29 razy odgwizdywali przewinienia zawodników trenera Radziwanowskiego, przy 14 faulach gości. Końcowy rezultat na 70:59 ustalił akcją 2+1 Rachmiel potwierdzając wysoką dyspozycję jeleniogórzan na początku sezonu. To czwarte zwycięstwo Spartakusa w piątym spotkaniu, jedyną porażkę ponieśli przed tygodniem we Wschowej (58:59). Po końcowym gwizdku kibice Górnika odśpiewali: Zawsze i wszędzie Spartakus z Górnikiem będzie.
Przed koszykarzami Spartakusa 3-tygodniowa przerwa, 18. listopada zagrają w Gorzowie Wielkopolskim z GKK.
Po meczu powiedzieli:
Wojciech Gniadzik (Spartakus): - Nie było łatwo. Wiedzieliśmy, że Górnik ma "nóż na gardle", chcieliśmy się zrewanżować za porażkę w tamtym sezonie i poprawić obraz gry z zeszłego meczu, gdzie przegraliśmy chyba z najsłabszą drużyną w III-lidze. Dla nas jest to przede wszystkim zabawa, ale zabawa z ambicją i chęcią wygrywania, nie udało się we Wschowej, ale porażki się zdarzają. Najważniejsze, że potrafiliśmy wyciągnąć wnioski i dzisiaj było widać serce na parkiecie.
Arkadiusz Chlebda (trener Górnika): - Graliśmy dobry mecz i go przegraliśmy, to już chyba trzeci taki mecz, który gramy do pewnego momentu i się zatrzymujemy. Wolałbym grać słabo i wygrywać niż grać dobrze i przegrywać. Cel został przed nami jasno postawiony: awans! Nie możemy chyba tego udźwignąć, taka jest prawda. Zespolenie dwóch różnych zespołów wymaga czasu, nikt nie jest takim profesorem, żeby po dwóch miesiącach scalić zespół. Na papierze wyglądamy groźnie, na obecną chwilę nie możemy tego przełożyć na parkiet.
KSW Spartakus Jelenia Góra - KK Górnik Invest Park Wałbrzych 70:59 (10:10, 13:19, 22:18, 25:12)
KSW: Olszewski 18, Kozyra 15, Tokarewicz 9, Nowicki 8, Jaszczur 6, Rachmiel 5, Gniadzik 4, Kiciński 3, Góra 2, Binek.
Górnik:Buczyniak 13, H.Murzacz 12, Stochmiałek 12, Bozemski 7, Iwański 5, Grzywa 4, Myślak 4, Fedoruk 2, Ciuruś.