Tak jest, na przykład, w Mysłakowicach. Dzisiejsza stacja to marny cień tego, co istniało tu choćby 10 lat temu, kiedy jeszcze do Karpacza jeździły pociągi. Dziś zabudowania nadają się jedynie pod spychacz…
Władze gminy wyrażały chęć przyłączenia się do pomysłu działaczy Karkonoskich Drezyn Ręcznych, którzy chcą rewitalizacji linii z Jeleniej Góry do miasta pod Śnieżką. Niestety, stacja w Mysłakowicach chyba nie dotrwa ewentualnego urzeczywistnienia tych planów.
O swoją własność nie dba spółka Nieruchomości PKP. Perony i torowiska pozarastały krzewami, a w przejściu podziemnym powstało bajoro. Stacją nie są zainteresowani przedsiębiorcy, którzy – wzorem z innych miast – mogliby zagospodarować zabudowania na hurtownię lub inne obiekty.
Ludzie, którzy wsiadali tu do pociągu w kierunku Jeleniej Góry, mogą tylko powspominać dawne czasy.