Jedyne w śródmieściu przejście podziemne łączące śródmieście z, między innymi, Zespołem Szkół Technicznych „Mechanik”, bardziej przypomina wymazaną bohomazami „galerię” niż pasaż.
Budzi mieszane uczucia.
Przejście jest mekką dla grafficiarzy (lub – jak kto woli – wandali) od kilku lat. Kolorowe murale (rysunki na ścianach) mogą się podobać. Zwłaszcza młodym. – To ożywia przejście i lepiej wygląda niż szary beton – dopowiada Rafał z pobliskiego technikum. – Dobrze, że grafficiarze mają gdzie się wyżyć, tylko co z tego, skoro teren ten upodobali sobie chuligani? – pyta.
Ci szczególnym niepokojem napawają okolicznych mieszkańców i ludzi, którzy tamtędy chcą przejść. To zakapturzeni, pijący piwo młodzieńcy. – Stoją w grupkach, agresywnie się odzywają, lepiej nie szukać zaczepki. A to pomazane przejście to wstyd dla miasta. Z tymi sprejami wszędzie wejdą i wszystko niszczą – mówi Iwona Gałkiewicz, która mieszka niedaleko pasażu.
Tymczasem dzięki przejściu można bezpiecznie dostać się na drugą stronę bardzo ruchliwej obwodnicy. Z powodu obaw przed atakiem miejscowych wandali ludzie niezbyt często z niego korzystają. Ryzykują przejście w niedozwolonym miejscu, pośród samochodów. – Jeszcze nie zanotowano tu wypadków, ale jak tak dalej pójdzie… – nie kończy Mirosław Szewczyk z okolicy.
O przejściu zapomnieli strażnicy miejscy i policjanci. Rzadko widać tu patrole, które postraszyłyby nierozpoznawalnych młodzieńców, którzy za obszernymi kapturami chowają oblicza.
Kiedyś były plany zajęcia części przejścia przez handlowców w budkach, ale z powodu braku zainteresowania, zrezygnowano z nich.
Mieszkańcy obawiają się, że przejście stanie się wkrótce dobrą „meliną” dla ludzi z marginesu, którymi są niektórzy pensjonariusze Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Przypomnijmy: na potrzeby MOPS będzie adaptowany gmach po III LO im. Śniadeckiego, popularnie zwanym „Chemiku”.