Znowelizowane przepisy kodeksu karnego nie pozwalają na sądzenie w trybie przyspieszonym policjantów, funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz wywiadu i kontrwywiadu wojskowego.
Szybkie sądy miały być w zamyśle batem, między innymi, na pijanych kierowców, ale nie dzieje się tak, jeśli występku dopuści się przedstawiciel wspomnianych służb mundurowych.
Policjant też człowiek i upić się może, ale złapany „pod wpływem” za kierownicą popełnia przestępstwo jak każdy obywatel. Tymczasem szarak dostanie wyrok w ciągu kilku dni, a stróż prawa – w normalnym trybie.
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy, że jest to zamysł celowy, aby uniemożliwić nadużycia. Śledztwa przeciwko policjantowi nie może bowiem prowadzić jego kolega, a dochodzenie musi być objęte dozorem prokuratorskim. Stąd to wyodrębnienie.
Pisze o tym Słowo Polskie Gazeta Wrocławska podając przykład pijanego komendanta jednego z wrocławskich komisariatów, który mocno pijany jeździł skodą octavią zygzakiem po ulicach stolicy Dolnego Śląska.
Złapała go straż miejska. Ze służby został zwolniony dyscyplinarnie, ale na sądową karę poczeka jak za czasów sprzed wprowadzenia zaostrzonego trybu postępowania wobec, między innymi, pijanych kierowców.