Kolejne zamieszanie z przepisami zakazującymi handlu w święta. Pierwszy dzień ich zastosowania to 1 listopada, Wszystkich Świętych. Okazuje się, że zarządcy marketów wynaleźli prawne kruczki, które pozwolą na otwarcie marketów w ten dzień. Pisze o tym poniedziałkowa Rzeczpospolita.
Paradoksalnie na cztery spusty mogą zostać za to zamknięte stacje benzynowe, które wyjęte są spod ustawowego zakazu. Zgodnie z przepisami - wyjaśnia gazeta - właściciel sklepu, niezatrudniony na podstawie umowy o pracę, może tego dnia sam stanąć za ladą.
Mało tego, może nawet tego nie robić, tylko na podstawie umowy o dzieło, lub zlecenie, zatrudnić na ten dzień osobę fizyczną w charakterze ekspedienta. Szansę obejścia zakazu ma sporo sieci franczyzowych i ajencyjnych w sumie ponad 10 tys. sklepów.
Resort pracy nie ma wątpliwości, że zakaz pracy w święta obejmuje też stacje benzynowe. Ich właściciele są oczywiście odmiennego zdania. Jak pisze Rzeczpospolita Polska Izba Paliw Płynnych zwróciła się do resortu pracy i Głównej Inspekcji Pracy o interpretację przepisów.
Wyjaśnienia mogą dotrzeć grubo po Wszystkich Świętych, dlatego dziennik radzi wszystkim udającym się na groby bliskich do odległych miejscowości o zaopatrzenie się w większą ilość paliwa przed podróżą.
Związek Solidarność zapowiada pikietowanie tych placówek handlowych, które złamią zakaz handlu w dni świąteczne.