Od początku tygodnia mieszkańcy ul. Skalnej w Karpaczu mają problem z wodą, co jest odczuwalne zwłaszcza w godzinach szczytowego zużycia, kiedy to najwięcej osób z niej korzysta.
Mieszkańcy nie kryją oburzenia, zwłaszcza, że zapewniani byli o modernizacji sieci wodociągowej i przystosowaniu jej do stale wzrastającej liczby obiektów mieszkalnych i hotelowych. Boją się, że sytuacja ta odstraszy turystów, którzy zapewniają dochód wielu mieszkańcom Karpacza.
- To nie jest tak, że wody w kranach nie ma wcale. Z powodu suszy jest mało wody w ujęciach, dlatego ciśnienie w rurach jest niskie. Skutek tego jest taki, że o ile na niższych kondygnacjach budynków woda jest, na wyższych może jej brakować – mówi kierownik działu wodociągów i kanalizacji MZGK w Karpaczu Marian Pilarski.
Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej od kilku dni apeluje do mieszkańców o rozważne korzystanie z wody. Po ulicy skalnej jeździ beczkowóz, który dowozi ją mieszkańcom. Dodatkowo do dyspozycji są także trzy wozy ze zbiornikami mieszczącymi 1000 litrów wody. Uruchomione zostały linie telefoniczne, pod które można dzwonić i prosić o dostarczenie wody. Numery podane są m.in. na stronie internetowej miasta i MZGK.
Połączyliśmy cztery ujęcia i mamy nadzieję, że przez noc z piątku na sobotę sytuacja się poprawi i mieszkańcy nie będą mieli już problemów. Nadal jednak proszę o oszczędzanie wody – mówi M. Pilarski.
Problemy z wodą występują tylko w Karpaczu Dolnym. W części środkowej i górnej mieszkańcy nie odczuwają skutków suszy i mają normalne ciśnienie wody.