Obiekt, jeden z największych na Dolnym Śląsku, od kilku lat stoi pusty i zamknięty na cztery spusty. A kierowcy tłoczą się w staromiejskich uliczkach i szukają „lewych” miejsc parkingowych na podwórkach kamienic.
Poprzedni właściciel, spółka Parking 2000, splajtowała i parking zamknęła. Po wielu perypetiach związanych z próbami jego sprzedaży, kolosem zaopiekowała się firma Ariadne ze Szczecina. Od kilku tygodni gmach, choć w sumie nowy (otwarty w 2002 roku), jest remontowany. Otworzy bramy przed kierowcami 17 grudnia. Godzina będzie kosztowała trzy złote.
– 450 miejsc parkingowych pod stałym nadzorem ochrony i monitoringu. Jest klimatyzacja. W chwili oddania parkingu do użytku uruchomione zostaną dwie windy, którymi kierowcy, również niepełnosprawni, będą mogli swobodnie poruszać się między poziomami. Powstanie pralnia, myjnia samochodowa, sklep z częściami i akcesoriami, a także warsztat. Zadbamy o lepsze oznakowanie – zapowiada Bogusław Kuś, szef placówki.
– To skandal, aby taki obiekt stał pusty. Wreszcie ktoś się nim zajął – cieszy się Daniel Machalica, przedstawiciel handlowy, który chętnie skorzysta z usług placówki. – Parking stoi w złym miejscu i kierowcy będą go omijać – oto opinia Pawła Krążka, kierowcy autobusowego. Jego zdaniem lokalizacja przy ul. Pijarskiej jest fatalna i częściowo przyczyniła się do plajty poprzedniego właściciela.
Satysfakcji nie ukrywają przechodnie, których drażnią samochody poupychane na chodnikach niemal na każdej ulicy starówki. – Ścisłe centrum powinno być dla samochodów zamknięte – uważa Alina Andrzejewska, która ma nadzieję, że kierowcy będą zostawiali samochody pod dachem i opieką.
Optymizm może się jednak okazać przedwczesny, bo wielu posiadaczom samochodu nie będzie się chciało iść kilkaset metrów, które dzielą parking od starego miasta, aby załatwić swoje sprawy. Jak będzie? Sprawdzianem okaże się czas przedświąteczny, kiedy do miasta zjeżdżają bożonarodzeniowi goście i ulice są wyjątkowo zatłoczone.
Rozmowa z szefem parkingu w najnowszym wydaniu tygodnika Jelonka.com