– Styl karkonoski? Cóż to takiego?
Janusz Motylski: – W Karkonoszach mieszka głównie ludność napływowa. Mieszkańcy powiatu jeleniogórskiego osiedlili się tutaj po II Wojnie Światowej. Każdy z nich kultywował swoje tradycje, wywodzące się z różnych regionów Polski. Dlatego też ciężko jest komuś narzucić jeden styl, według którego powinni oni żyć. Istnieje jednak potrzeba stworzenia kultury, która integrowałaby wszystkich. Potrzebuje tego zarówno młodzież, jak i turyści. Ci ostatni często nazywają nas góralami, chociaż my niekoniecznie się nimi czujemy. Faktem jednak jest, że góry w jakimś stopniu wpływają na to, jak żyjemy. Są one pierwszym czynnikiem wyróżniającym nas od innych. Drugim może być strój karkonoski, a pozostałymi muzyka i architektura.
– Od 20 lat pracuje Pan nad projektem stroju karkonoskiego. Może się Pan już pochwalić efektami? Może jest już jakiś strój? Skąd inspiracje?
– Na dzień dzisiejszy stroju karkonoskiego nie ma. Nikomu w regionie nie udało się takiego wypracować. Zobaczyć można jedynie odzienie Dolnoślązaka. Projektując więc strój, charakterystyczny dla naszego regionu oglądałem wiele innych, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Poza tym czytałem historię mody. Szukałem inspiracji niemalże wszędzie. Ważne jest wszystko, zarówno wygoda, ornamentyka, jak i materiał. Liczą się szczegóły: czapki, kapelusze, torebki, kamizelki i inne elementy ubioru. Tworząc go trzeba także wziąć pod uwagę regionalną kulturę i klimat.
– Jak to wygląda?
– Przede wszystkim praktycznie. Starałem się stworzyć kierunek linii, który byłby charakterystyczny dla Karkonoszy. Spódnica jest otwarta, z żywotkiem. Do tego potrzebne jest coś w rodzaju gorsetu i „półponczo”. W stroju męskim charakterystyczne są rybaczki i kapelusz uszaty. Opracowuję dwie wersje stroju: jedną bardziej praktyczną, drugą elegancką. Skupiłem się także na ornamentyce, w której wykorzystałem motywy kwiatowe np. pierwiosnki maleńkiej, dzwonka karkonoskiego czy sasanki alpejskiej. Co do materiałów to starałem się, żeby były one naturalne i nie sprawiały problemów podczas prania czy prasowania. Ze względu na klimat dobra jest wełna, sprawdzają się także takie tkaniny jak jedwab, bawełna, len i materiały mieszane.
– A co architekturą? Więcej jest fascynacji Zakopanem niż miejscowym stylem. Jaki on jest?
– Bardzo charakterystyczna dla stylu karkonoskiego jest weranda, często wielopoziomowa. Poza tym ornamentyka w elementach drewnianych i w kamieniu oraz łupek na dachu. Możemy stworzyć także coś oryginalnego, inspirując się przyrodą. Czasem nie potrzeba wiele, żeby zrobić obiekt w odpowiednim stylu. Przykładem mogą być Mysłakowice, w których stoją domy tyrolskie. Aktualnie firmy budowlane kierując się tym stylem, stawiają proste domy z balkonami, które sprawiają, że nabierają one zupełnie innego kształtu.
– Styl karkonoski wciąż się więc tworzy. Czy to od nas zależy, jaki on będzie?
Mamy prawo tworzyć własną kulturę i zyskać w ten sposób tożsamość. To samo zrobili kiedyś twórcy mieszkający w Krakowie. To oni wypracowali styl podhalański. My również dysponujemy kapitałem ludzkim, który może w ten sposób działać. Ważne jest, żeby mieszkańcy Karpacza, Szklarskiej Poręby, Jeleniej Góry i innych miejscowości tworzyli jeden, karkonoski styl. Zarówno w architekturze, malarstwie, jak i muzyce. Strój może być dobrym początkiem, integrującym nas wszystkich.
– Dziękuję za rozmowę