Dawna Priesterstrasse (ul. Księżowska, po 1945 roku – Kopernika) była jedną z najbardziej malowniczych uliczek jeleniogórskiej starówki. Otaczały ją z dwóch stron barokowe kamieniczki ze sklepami i restauracjami.
Ivo Łaborewicz, kierownik jeleniogórskiego oddziału Archiwum Państwowego, wynotował kilka ciekawszych punktów, które tam się mieściły. Pracował tam, między innymi, budowniczy organów Haertel, był warsztat szewca Nielacny’ego oraz pralnia i magiel Grieschkego. Tam także mieścił się pierwszy w Jeleniej Górze sklep z radioodbiornikami i częściami elektrycznymi.
Najbardziej znana w okolicy była piwiarnia Pielsner Bierhalle, zwana też Pustelnią Liczyrzepy. Piwosze siadywali w przestronnym pomieszczeniu parteru z łukowatym sklepieniem, a przed nimi rozciągała się namalowana na ścianie z zachowaniem najdrobniejszych szczegółów panorama Karkonoszy. Serwowano tam piwo Schultheiss prosto z beczki, sznapsy i drobne zakąski. A naprzeciwko znajdowała się synagoga, zniszczona jeszcze przez Niemców w 1938 roku. Zdewastowany budynek dotrwał aż do lat 70., kiedy to został zburzony.
Podobnie jak pozostała zrujnowana zabudowa ul. Kopernika, o którą po 1945 roku nie dbał nikt. Mieszkańców stopniowo wysiedlano z popadających w ruinę kamienic. Ostały się tylko warsztaty drobnych rzemieślników na parterze.
To, co zastąpiło dawne kamieniczki, do dziś wzbudza niesmak większości jeleniogórzan. Nijak nie pasujące do otoczenia „bloko–kamienice” zupełnie zepsuły staromiejski klimat uliczki. Wyburzenie jej północnej ściany pozbawiło stare miasto charakterystycznej sylwety. A linia nowych budynków przysłoniła część bryły ratusza, widocznej do tej pory w panoramie Jeleniej Góry. Same bloki stanowią teraz dominantę, jeśli spojrzy się na miasto od północnej strony.
Całości planów dotyczących nowej zabudowy ul. Kopernika nie zrealizowano. Dlatego też w późniejszych latach wielu architektów i studentów proponowało urządzenie pustych i równie szpecących miejsc. Jedną z rycin, na której widać założenie budowy innych „tworów”, prezentujemy w galerii fotografii.
Ostatnią, jak do tej pory, inwestycją jest kamienica niedoszłego hotelu „Złoty Lew” (nazwa być może odnosi się do istniejącej do 1945 roku w rynku restauracji i hotelu Zum Goldener Loewen). Wiadomo już, że w budynku, który częściowo nawiązuje do dawnej zabudowy, będą mieszkania. Są też tam zachowane barokowe piwnice dawnych kamieniczek zakonserwowane podczas prac wykopaliskowych prowadzonych w tym miejscu w 2000 roku.
A po dawnej Priesterstrasse nie pozostał nawet cień wspomnień. Szkoda, że miasto nie zadbało choćby o tablicę z dawnym zdjęciem tej uliczki i przypomnieniem jej bogatej, ale zniszczonej, przeszłości.