– Nasz protest jest protestem całej służby zdrowia. Chcemy przede wszystkim zmian systemowych, aby nie tylko pracownikom, ale również pacjentom było lepiej. Obecnie nakłady na służbę zdrowia są minimalne, a rząd jest wielkim sknerą – klika rządowa dba tylko o swoje interesy. My chcemy zadbać o chorych. Żądamy podwyżek, ale nie kosztem ludności – mówiła Danuta Romanowska, przewodnicząca Związku Zawodowego NSSZ „Solidarność” działającego w jeleniogórskim szpitalu.
W czwartkowe południe pielęgniarki, położne, salowe, kierowcy oraz inni pracownicy zgromadzili się przed głównym wejściem do szpitala. Odczytane zostały stanowiska związków zawodowych, a punktualnie o godz. 12.19 na znak protestu oraz jedności z protestującymi w Warszawie pracownicy zaczęli uderzać i hałasować plastikowymi butelkami i przemaszerowali po placu przed szpitalem.
Pracownicy służby zdrowia chcą w końcu zwrócić uwagę rządu, który – jak twierdzą, nie potrafi prowadzić dialogu społecznego. – Dlatego uruchomiliśmy pogotowie strajkowe, w którym biorą udział różne związki – jest to nasza wspólna praca nad rozwiązaniem konfliktu. Dzisiejszą manifestacją demonstrujemy również poparcie dla Warszawy – by ci, którzy teraz tam przebywają, mogli szybciej wrócić do swoich domów i rodzin – dodała Danuta Romanowska.
Przewodniczący związków podkreślali, że wspólnie dążą do jednego celu i zależy im na uzdrowieniu sytuacji w służbie zdrowia.
– Działamy wspólnie i odcinamy się od tła politycznego. Zwracamy uwagę, że nakłady na służbę zdrowia należą w Polsce do najniższych w całej Europie. W przyszłym tygodniu wybieramy się ponownie do Warszawy wspomóc kolegów z innych miast – mówiła Anna Jarmoluk-Okhuoya, przewodnicząca szpitalnego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Protest potrwa na pewno jeszcze jakiś czas. Wystąpimy razem, pod szyldem największego szpitala w naszym regionie, bez podziału na związki zawodowe, ponieważ problem dotyczy całej służby zdrowia i wszystkich pracowników – stwierdziła Danuta Romanowska.
Anna Jarmoluk-Okhuoya podziękowała jeszcze warszawiakom, którzy wspierają strajkujących – przynoszą koce, zapraszają do domów, aby można było skorzystać z toalety, umyć się. – To wielkie ruszenie społeczne, nie jesteśmy sami i na pewno nie zrezygnujemy – dodała.
Manifestacji przyglądało się wielu mieszkańców Zabobrza, w większości popierających protestujących.