Michał Boczek (trener SPR-u Gliwice):
Mam wrażenie, że tutaj główną rolę grali sędziowie - nie powinno to mieć miejsca. Gratuluję drużynie z Jeleniej Góry - zostawiły kawał serducha. Nie czuję się przegrany w tym meczu. Niestety, powinien być wygrany przez nas, ale nie udało się. Mieliśmy mnóstwo błędów własnych. Chcemy zająć jak najlepsze miejsce w lidze, grać z meczu na mecz coraz lepiej. Jestem świeży w drużynie i dopiero ją poznaję, mamy kilka zmian, docieramy się, a jak zagramy - czas pokaże. Nie zrobiliśmy nic niesportowego - kary wynikały z zupełnie czegoś innego, to nie była wina zawodniczek.
Weronika Wojtas (Karkonosze, w świetnym stylu wróciła po dwóch latach przerwy do piłki ręcznej):
Tyle emocji, że jestem nabuzowana. Jestem zadowolona, były głupie błędy, ale to pierwszy mecz i mam nadzieję, że będziemy się rozkręcać. Mamy fajną drużynę, dużo pracy przed nami, ale myślę, że będzie dobrze. Po dwóch latach bez gry to już dwie godziny przed meczem nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ale po pierwszym meczu jestem pozytywnie nastawiona. Stać nas na pierwszą czwórkę.
Karkonosze Jelenia Góra - SPR Gliwice 27:27 (15:12), karne 2:1
Karkonosze: Prudzienica, Wierzbicka - Załoga 10, Jasińska 6, Wojtas 4, Bielecka 4, Kowalska 3, Kołecka, Szramik, Klimaszewska.
SPR: Wróbel - Golec 5, Walus 4, Olejarczyk 4, Klich 4, Kostrzewska 3, Szołtysek 3, Reichel 1, Pytlos 1, A. Drażyk 1, Smodis 1, Wojciechowska, Mazurczyk.
Sędziowali: Tomasz Gaweł, Łukasz Nowak (Zielona Góra).
Widzów: 150.
Następny mecz jeleniogórzanki zagrają w sobotę (10.10, godz. 18:00) we Wrocławiu z AZS AWF.