Po rundzie zasadniczej Kobierzyce mają na swoim koncie 11 zwycięstw i 11 porażek (33 punkty). W bezpośrednich starciach z jeleniogórzankami mają bilans 1:1, bowiem w pierwszej kolejce podopieczne Michała Pastuszko wygrały w Kobierzycach 20:19, a przy Złotniczej nasz zespół przegrał 20:28. Wyraźnie widać, że gra poza Złotniczą sprzyja naszemu zespołowi – KPR zanotował 5 zwycięstw i 17 porażek, ale z tego cztery wygrane miały miejsce na wyjazdach.
Pojedynek w Karpaczu, mimo że formalnie jeleniogórzanki będą gospodyniami – również można odbierać jako mecz wyjazdowy (poza Złotniczą), a kolejne spotkania mają się odbywać w hali KPSW przy ul. Lwóweckiej w Jeleniej Górze.
Przed rozpoczęciem najważniejszej części sezonu sprawdziliśmy jak nastroje w drużynie przed pojedynkiem z Kobierzycami. - Na pewno znamy ten zespół, a one znają nas, więc będzie to walka "kto wytrzyma", bo nie jesteśmy się w stanie niczym zaskoczyć - uważa Sabina Kobzar. - Mam nadzieję, że mecz w Karpaczu jeszcze bardziej zmobilizuje nas do skupienia, ale nie możemy patrzeć na inną halę, inne piłki - to nie one grają - podkreśliła szczypiornistka KPR-u.
Kobierzyce są na fali, zgromadziły dużą ilość punktów i myślę, że będą zmotywowane, aby pokazać się z jak najlepszej strony i nie oddawać punktów. Myślę, że niczym nowym nas nie zaskoczą, to my bardziej staramy się coś wymyślić w obronie i w ataku - powiedział Michał Pastuszko. - Myślę, że głowa już się trochę odblokowała. Inaczej to wygląda na treningach - jest uśmiech, radość. To zwycięstwo w Kielcach było potrzebne. Wygrana z Kobierzycami jest możliwa, na razie między nami jest 1:1, a w Karpaczu gramy na wyjeździe, a jakoś ostatnio lepiej nam się gra na wyjazdach - dodał trener KPR-u.
Mecz KPR Jelenia Góra - KPR Gminy Kobierzyce odbędzie się w środę (14.03) o godz. 18:00.