Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 8411
Zalogowanych: 26
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Piątek, 27 stycznia 2023, 8:16
Autor: Książnica Karkonoska
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Fot. Książnica Karkonoska
Długie, zimowe wieczory to dobry czas na książki. Ale co wybrać? Panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej podpowiadają, po co – ich zdaniem - warto sięgnąć i uzasadniają to w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.

Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej. Stanisław Barańczak

„Telewizja, radio, prasa pełnią w społeczeństwie rolę na ogół jednoznacznie dyktatorską. Raczej narzucają swoje zdanie, niż je prezentują; raczej zmuszają do przyjęcia określonych postaw, niż łagodnie nakłaniają. I nie ma się czemu dziwić: autorytatywne przewodnictwo tkwi w samej naturze masowych środków przekazu. Ale postawa tego rodzaju lubi stroić się w demokratyczne pozory. Wydana „odgórnie” opinia ma dopiero wtedy wagę wyroku, gdy zasugeruje się wszystkim, że narodziła się w drodze wymiany poglądów z tzw. szarymi ludźmi”. Brzmi znajomo? A to fragment tekstu z 1972 roku. Czasami wydaje mi się, że książki Stanisława Barańczaka to nasza zbiorowa półka wstydu: nieczytane, omijane, wtłoczone pomiędzy teorię i historię literatury, pozostawione specjalistom i pilnym studentom (czy jeszcze są?); kto by po to sięgał dla przyjemności? Wyszło, że ja. Gdy ukazywały się jego prace, często nieosiągalne efemerydy na naszym rynku wydawniczym, to wstyd było ich nie znać. A teraz nie pamiętamy jak przenikliwego badacza mieliśmy. Tak, badacza, bo o ile wracamy do jego poezji, doceniamy rolę tłumacza, to zapominamy, że jako jeden z pierwszych i nielicznych zajmował się kulturą masową, czyli tym, co nas zewsząd otacza. I od razu uprzedzę: wcale nie był do niej negatywnie nastawiony, wręcz przeciwnie, oddzielał jedynie kulturę kiczu, czyli bezwartościową od sztuki (i jeżeli ktoś zajrzy do jego tekstów publicystycznych, zebranych między innymi w tej książce, to mocno będzie zaskoczony, co zaliczył do jednej, a co do drugiej grupy). Przede wszystkim wnikliwe jej się przyglądał. Dlaczego? „Myślę, że każde dzieło sztuki, więcej: każdy tekst kultury ma w sobie ukrytą zdolność oddziaływania. Tyle że nie musi to być oddziaływanie bezpośrednie; często chodzi jedynie o zmianę w świadomości odbiorcy - ale to już bardzo wiele. W dziedzinie oddziaływania na odbiorcę szczególnie potężne możliwości posiada kultura masowa (...). W tych możliwościach kryje się zarazem pewne realne niebezpieczeństwo: uzyskanie wpływu na stan świadomości masowej to zarazem możliwość manipulowania zbiorowymi zachowaniami. Manipulacja ta może wynikać z różnych uprzednio założonych celów, nieraz całkiem uczciwych, nieraz mniej. Lecz sama zasada bezwolności odbiorcy, dającego sobą biernie manipulować, jest, moim zdaniem, złem samym w sobie”. Coś się zmieniło? Oczywiście Stanisław Barańczak poddał analizie produkty i zjawiska kultury, które wtedy władały naszą wyobraźnią, dlatego przy okazji jest to świetna odtrutka na łzawe wzdychania z serii: kiedyś to były piosenki (w miejsce piosenki można wstawić dowolne słowo np. festiwale, książki, audycje telewizyjne itp.) nie to, co teraz! Mocno obrywa się literaturze sentymentalnej (proszę zwrócić uwagę, że nie używał sformułowania literatura kobieca), powieści zwanej wtedy milicyjną, pastwi się (ależ jak elegancko) nad niektórymi serialami. Ileż miałby dzisiaj materiału badawczego! Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)

Urodziłem się pewnego błękitnego dnia. Daniel Tammet

„… środy są zawsze niebieskie, podobnie jak cyfra dziewięć i podniesione głosy w czasie kłótni […] Liczby są moimi przyjaciółmi i nigdy mnie nie opuszczają. Każda jest wyjątkowa i ma własną osobowość. Jedenaście jest przyjazne, pięć głośne, a cztery ciche i nieśmiałe – to moja ulubiona cyfra. Może dlatego, żr przypomina mi mnie samego. Jedne są duże: 23, 667, 1179; a inne małe: 6, 13, 581. Niektóre są piękne, jak 333, a inne brzydkie, jak 289. Dla mnie każda cyfra i liczba jest wyjątkowa”. To słowa autora książki, który urodził się w środę 31 stycznia 1979 roku. Stwierdzono u niego autyzm i zespół Aspergera, w wieku czterech lat przeszedł silny atak epilepsji. Jego mózg jest wyjątkowy, Daniel to sawant, który odbiera świat liczb na zasadzie synestezji, potrafi w tydzień nauczyć się dowolnego języka obcego i błyskawicznie przeprowadzać w pamięci skomplikowane działania matematyczne, umie też zapamiętać i wyrecytować liczbę Pi z ponad 20 tysiącami cyfr po przecinku…
Daniel nie potrafi nawiązać typowych relacji społecznych, nie rozumie emocji i abstrakcyjnych wypowiedzi, ma problem z patrzeniem w oczy, na wiele bodźców reaguje nietypowo, nie jest w stanie grać w gry zespołowe. Jak łatwo się domyślić nie miał łatwego dzieciństwa, był inny, zawsze stał z boku, starał się być niewidzialny, nie szukał towarzystwa. Nie czuł się odepchnięty, miał swój świat i wspaniałych rodziców, którzy stworzyli mu możliwość osiągnięcia samodzielności. Dzięki rodzinie opanowywał liczne lęki, oni zaakceptowali jego fobie i wręcz niemożliwą rutynę.
Dziś nie jest osobą anonimową, został bohaterem dostępnego w Internecie filmu dokumentalnego „Geniusz pamięci” (Brainman), jego mózg stał się obiektem badań, on sam dzieli się swoimi przeżyciami i historią, by pokazać, że inność nie oznacza bycia gorszym a niepełnosprawność nie musi łączyć się z wykluczeniem. Ta książka to właśnie opowieść o jego życiu, od narodzin, przez płaczliwe niemowlęctwo, zatopiony w sobie okres żłobkowy spędzony na obserwowaniu piasku, przełomowe zafascynowanie się książkami, przedszkole koralików i okręgów aż do lat szkolnych , kiedy wreszcie znalazł towarzystwo, ale i odkrył niechęć ze strony rówieśników. W życiu dorosłym Daniel wziął sprawy w swoje ręce, mimo lęków podejmował odważne decyzje, pierwszą z nich był wolontariat w Kownie… Odwiedził USA, Islandię, znalazł stałego partnera, prowadzą razem stronę do nauki języków obcych, pisze książki, o sobie, o matematyce, o życiu, które dla każdego może być osobistym sukcesem -nawet jeśli w szkole mówiono Ci, że jesteś dziwakiem i odmieńcem. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)

O Fretce, która dała się porwać wiatrowi – Marta Guśniowska

Poznajcie pewną Tchórzofretkę , która mieszka w małym domku w samym środku lasu. Jest bardzo strachliwa, nie ma przyjaciół, w ogóle nie wychodzi z domu i nikogo do niego nie wpuszcza. Spędza czas na czytaniu książek podróżniczych, ponieważ dzięki nim może zwiedzać świat nie wychodząc z domu. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia. Fretka w końcu otwiera drzwi… i zostaje porwana przez przyjazny wiatr, który postanawia pokazać jej otaczający świat. Zabiera zwierzątko do różnych miejsc. Odwiedzają m.in. las i mroźną krainę w których mieszkają inne zwierzęta. Fretka staje się coraz odważniejsza, służy dobrą radą i pomaga rozwiązywać ich problemy. W trakcie podróży z wiatrem przekonuje się, że nawet najstraszniejsze rzeczy wcale nie muszą być straszne. Wiatr odmienia jej życie i osobowość. Dodaje jej odwagi i oswaja ze strachem. Polecamy piękną historię, która udowadnia, że nawet to co z pozoru wydaje się nam straszne, tak naprawdę wcale nie musi takie być!. „Jeśli więc kiedyś zobaczycie wiatr, pomyślcie o tym, czego się boicie najbardziej i dajcie się porwać, a Wasze życie odmieni się na lepsze”. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AJ)

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
709
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group