Testament Marii. Colm Toibin
Ta książka często do mnie wraca, szczególnie w tym czasie okołoświątecznym. Jest odpowiedzią na brak powagi i potrzebę przywołania Tajemnicy tamtych dni, nieznośnie przez nas polukrowaną, szczelnie przysłoniętą zajączkami, koszyczkami, jajeczkami. Chyba tylko literatura ma jeszcze taką moc. I chyba tylko literatura potrafi na tyle uruchomić wyobraźnię, aby, choć w myślach, przenieść się do tamtej Jerozolimy czy Nazaretu. Maria Colma Toibina, najwybitniejszego współczesnego pisarza irlandzkiego, jest inna od tej, do której przyzwyczaiła nas tradycja. Zdecydowanie inna. Samotna, niepogodzona, gniewna - zwyczajnie po ludzku nieszczęśliwa. Inaczej też postrzega to, co zaważyło na losach świata. Nie ma w niej zgody, aby to właśnie cierpienie miało cokolwiek naprawić. Cierpienie jej syna. Niewyobrażalne. Monolog Marii - sugestywny, pełen samooskarżeń, ale i celnych obserwacji zachowań czy ukrytych motywów postępowania innych – przywraca właściwą miarę rzeczy. I jakże zrozumiała jest w tym kontekście jej tęsknota: „Jeśli wodę można zamienić w wino, a zmarłych przywrócić do życia, w takim razie chcę, żeby cofnięto czas. Chcę wrócić do lat sprzed śmierci mojego syna lub zanim opuścił dom, kiedy był dzieckiem i żył jego ojciec, a na świecie panował spokój. Chcę, żeby wrócił jeden z tych złocistych dni (…). To już się skończyło. Chłopiec stał się mężczyzną, opuścił dom i zamienił się w konającą postać wiszącą na krzyżu. Chcę móc sobie wyobrazić, że to, co się z nim stało, nie przyjdzie, że zobaczy nas i postanowi: nie teraz, nie oni. I zostawi nas, byśmy mogli się zestarzeć w spokoju.” Dobrych Świąt! Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)
Dryndą przez Kierbedzia. Wiech
Ogólny pęd nie jest wynalazkiem czasów obecnych, już przed II wojną światową Wiech pisał: „Pośpiech współczesnego życia i powojenne rozwydrzenie sprawiły, że spożywamy potrawy stanowiące „święcone”, tak jakby to były parówki z chrzanem, czy sznycel a’la Górski. Żadnego namaszczenia, źdźbła kultu dla woelowiekowej tradycji, uznania dla pracy hodowcy i kucharki! Smutne”! Na szczęście byli jeszcze ludzie, którzy szanowali ceremoniał wielkanocnego ucztowania. Taki na przykład Alojzy Piekutowski, pieszczotliwie zwany Piekutoszczakiem udziela następującej rady:
" Przede wszystkim jajeczko! Jest to danie religijne i do nażarcia się nie służy […] Po jajku do stołu się nie pchać […] Zaczynać należy od kiełbasy, ale nie nachalnie, tylko z obliczeniem, że jeszcze prosiak, szynka, głowizna, cielęcina i nogi”.
I jedna bardzo cenna wskazówka, która mi przypomina scenę z szynką i paluszkami w filmie „Kogel, mogę” – „Staropolskie obyczaje, psia krew!”
Otóż: „Jeżeli się widzi, że gospodynia cielęcinę z galaretką, czyli też jendyczkę ciągle za baranka odstawia, trzeba zmiarkować, że jutro też gości się spodziewa i baranka nie odsuwać, a zająć się czemś innem”.
Wiech oddał w felietonach obyczajowość, język, codzienność mieszkańców przedwojennej Warszawy, dziś stanowią one nie tylko barwny i żywy dokument tamtych dni, ale przede wszystkim świetną i bawiącą do łez autentyczną lekturę, w której półmiski latają, granatowym chłopcom się sobaczy, osobnicy mają różne przejścia a zamiłowania i powodzenie różnymi chadza drogami. Dla miłośników gwar miejskich to lektura obowiązkowa. Ach jakie soczyste komplementa i przekleństewka.
Wesołych Świąt, przy stołach wielkanocnych nie bądźcie ogromnie grymaśni. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)
Etno Gadki. Opowiastki o dawnych obrzędach i zwyczajach: Monika Michaluk, Witold Przewoźny, Michał Stachowiak
Zapraszamy naszych Czytelników w niezwykłą podróż do krain naszych przodków. Etno Gadki to książka, której celem jest przybliżenie staropolskich zwyczajów i obrzędów. Książka jest pięknie i bogato ilustrowana. Czytając tekst można znaleźć wiele ciekawostek właśnie wśród ilustracji. Dowiemy się jak wyglądało życie w dawnej wsi podczas zmieniających się pór roku. Przed zbliżającymi się świętami wielkanocnymi warto bliżej przyjrzeć się rozdziałowi pt. „Wiosna”. Dowiemy się z niego dlaczego topimy marzannę i co to jest gaik lub nowe latko. Co działo się w gospodarstwie tuż przed Wielkanocą. Co robiły kobiety a jakie prace wykonywali mężczyźni. Przeczytamy o palmach wielkanocnych i poznamy przepis na batikową pisankę. Dowiemy się także dlaczego to właśnie zajączek jest tak popularny w te święta. Polecamy książkę Etno Gadki dla dzieci w każdym wieku, ale i niejeden dorosły również zatopi się w lekturze, ponieważ warto poznać swoje korzenie, kulturę i obyczaje. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AJ)