Ratownicy jeleniogórskiego pogotowia wyjeżdżali w minionym tygodniu m.in. do 6–latka, który na stoku w Karpaczu złamał nogę podczas jazdy na nartach. Dojazd karetki okazał się trudny, bo medycy zastali nieodśnieżone i oblodzone drogi. W dostarczeniu chłopca do ambulansu pomogli GOPR–owcy.
Kiedy sześcioletni chłopiec zjeżdżając ze stoku niefortunnie upadł i złamał nogę, na miejsce wezwano jeleniogórskie pogotowie ratunkowe.
ego dnia boczne drogi dojazdowe do stoku były w tragicznym stanie – mówi Piotr Archacki, rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze. – Rozumiemy, że podczas padającego śniegu z deszczem nie da się odśnieżyć wszystkich ulic jednocześnie, ale apelujemy do zarządców dróg, by zadbali przede wszystkim o te ciągi, które prowadzą do stoków narciarskich, gdzie są większe skupiska ludzi. Tym razem było to złamanie zamknięte, w transporcie dziecka do karetki pomogli nam ratownicy GOPR, którzy zwieźli go na quadzie, ale w przypadku zawałów serca czy udarów, czas dojazdu karetki pogotowia do pacjenta jest na wagę życia – przypomina ratownik pogotowia.
Piotr Archacki zwraca również uwagę na to, by w przypadku wszelkich złamań kończyn, nie „nastawiać” ich i nie ruszać.
W pierwszej kolejności o pomoc należy poprosić ratowników górskich lub też lekarzy – radzi Piotr Archacki. – Jeśli natomiast nikogo takiego nie ma obok nas, należy pozostawić pacjenta w pozycji zastanej i usztywnić złamaną kończynę. Przykładowo złamane podudzie w okolicy piszczela (to najczęstsze przypadki w górach) można delikatnie przysunąć jedną nogę do drugiej i związać je w celu unieruchomienia szalikiem, paskiem czy chustą. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia, bardzo ważny jest też komfort termiczny pacjenta, więc należy o niego zadbać delikatnie podkładając pod chorego ciepłe ubranie czy koc i nakrycie go również od góry - dodaje rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Od 24 grudnia 2018 roku do 14 stycznia br. ratownicy Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze wyjeżdżali do wypadków w górach 299 razy (na terenie Jeleniej Góry, Kamiennej Góry, Lubania i Lwówka Śląskiego), z czego 247 pacjentów trafiło do szpitala.