Kotlina Jeleniogórska: Złodzieje świętości
Aktualizacja: Czwartek, 29 grudnia 2005, 19:09
Autor: TEJO
Zdaniem specjalistów z jeleniogórskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków to jedne z najcenniejszych dzieł sztuki sakralnej skradzionych ostatnio. Policja we Lwówku Śląskim jest przekonana, że przestępcy wiedzieli, po co włamali się do kościoła. Choć znajduje się tam wiele innych zabytkowych obiektów, ukradli te, które są warte najwięcej. Weszli do środka po wyważeniu kraty okiennej.
W kościele nie było instalacji, która sygnałem o włamaniu spłoszyłaby złodziei. Są głosy, że do kradzieży przyczyniła się dyskusja podczas sesji rady miejskiej. W jej trakcie radni rozmawiali o zabezpieczeniach okolicznych świątyń. Mówiono także o tej w Niwnicach. Podkreślano, że właśnie tam alarmowej instalacji nie ma. Ale tych sygnałów na razie nie potwierdzają policjanci, choć wciąż prowadą ślledztwo w tej sprawie.
Podobne kradzieże miały miejsce także w okolicach Jeleniej Góry. W Szklarskiej Porębie kilka lat temu złodzieje skradli sakralne obrazy pędzla Vlastimila Hofmana. Dzieła udało się odzyskać policji. Kradzieże były także w kościele w Maciejowej.
- Mamy wewnętrzny monitoring wizyjny. Są także inne zabezpieczenia - usłyszeliśmy od księży w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Jeleniej Górze. Solidne kraty i alarmy chronią też przed przestępcami pozostałe jeleniogórskie kościoły.
Ale w mniejszych miejscowościach regionu, w których są zabytkowe kościioły, jest gorzej. Parafian i księży nie stać na elektroniczne alarmy, a kraty bywają mało skuteczne.
- Złodzieje sakralnych zabytków często usiłują wywieźć łupy do innych krajów. Trafiają one do kolekcjonerów lub na giełdy staroci i do galerii - dowiedzieliśmy się od oficera operacyjnego policji.
Strażnicy graniczni zwracają szczególną uwagę na zabytkowe przedmioty wywożone z Polski. Bez zezwolenia konserwatora za granicę nie można przewieźć dzieł, które powstały przed 1945 rokiem.