– Niektórzy radni chcą zmieniać nazwy ulic, a nie potrafią zadbać, aby te, które już są, zostały poprawnie nazwane. Przynajmniej na znakach – zwrócił uwagę pan Lucjan z Jeleniej Góry.
Tyle mówiło się, że ulica Klonowicza powinna nazywać się Klonowica, a na szyldach wciąż jest stara nazwa. – Może to drobiazg, ale zdarzyło się, że listonosz nie dostarczył mi przesyłki, bo myślał, że chodziło o inną ulicę. Akurat był nowy i nie znał rewiru – mówi Marzena Kalewska, jedna z mieszkanek. – Tyle o tym pisali, a miasta nie stać na wymianę kilku tabliczek? – pyta.
Inna nieścisłość jest na ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. – Wszędzie na szyldach, nawet tych najnowszych, jest Marii Curie-Skłodowskiej, a przecież ona była najpierw Skłodowska, a po mężu – Curie! – podkreśla pan Lucjan. Nie najlepiej świadczy to o wiedzy tych, którzy taką kolejność wymyślili.
O nieścisłościach w nazwach ulic już pisaliśmy. Także i o tym, że mieszkańcy często zamiast mówić – ulica Marii Konopnickiej, używają określenia: ulica Konopnicka.
Przytrafiło się to także Tomaszowi Pryllowi, autorowi tłumaczenia ciekawej skądinąd książki „Historyczno-topograficzny opis miasta Jelenia Góra” Johanna Daniela Hensela. Na stronie 408 pisze o „sąsiednich budynkach, których fronty wychodzą na ulicę Konopnicką”. Nieścisłości nie zauważył nawet tak obeznany z Ziemią Jeleniogórską Romuald Witczak, który robił w książce korektę.
Inny błąd jeleniogórzan to stosowanie nazwy ulica Bacewicza (zamiast ul. Bacewicz – Grażyna Bacewiczówna, polska skrzypaczka i kompozytorka). Wiele osób mówi o cieplickiej szkole muzycznej, że patronuje jej niejaki Jan Garścia… A szkoła nosi imię Janiny Garści, kompozytorki wielu utworów dla dzieci.