Garstka kibiców zgromadzona na obiekcie przy ul. Lubańskiej spodziewała się po drużynie przyjezdnej znacznie więcej niż zaobserwowała, gdyby jeleniogórzanki potrafiły wykorzystać atut dwunastej zawodniczki mogłyby spokojnie rozgromić Zagłębie. Bez wątpienia piętą Achillesową lubinianek jest pozycja między słupkami, której jeleniogórzanki nawet nie starały się wykorzystać nie oddając strzałów z dystansu.
Jak nam powiedziała trenerka Mędrek, jej zespół "nie ma ciśnienia na awans, dziewczyny mają się ogrywać, uczyć się grać w piłkę nożną". Ekipa z Lubina składa się w większości z dziewczyn w wieku 14-16 lat. Z kadry pierwszego zespołu oddelegowane na mecz z Orlikiem były 4 zawodniczki: Ewelina Chodyga, Natalia Kowalewska, Katarzyna Sojka i Kamila Tkaczyk. Wymienione piłkarki w poprzednim sezonie miały okazję pojawiać się w pierwszym zespole, który wywalczył awans do kobiecej Ektraklasy, ale nie były zawodniczkami podstawowymi. Podobnie jest w tym sezonie, dlatego trener Turkowski chce, aby młode "Miedziowe" ogrywały się na boiskach III-ligi. Jedynie Natalia Kowalewska wystapiła w minionym tygodniu w przegranych 0:2 derbach z AZS-em Wrocław (od 65. minuty). Warto przy tym dodać, że trenerka Marta Mędrek również reprezentuje beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej, w meczu inaugurującym rozgrywki weszła na boisko w 84. minucie.
Wracając do wydarzeń sobotniego meczu przy ul. Lubańskiej warto odnotować klarowną sytuację w 7. minucie 13-letniej Angeliki Smagur, kiedy to bramkarka Zagłębia nie trafiła w wolno toczącą się futbolówkę, młoda "Orliczka" poszła za piłką i z ostrego kąta strzeliła obok słupka. Do końca pierwszej części spotkania widzowie byli świadkami "kopaniny", znacznie więcej działo się po zmianie stron. W 46. minucie z kontrą wyszły "Miedziowe" i tylko świetna interwencja Cybulskiej na przedpolu uchroniła nasz zespół przed utratą gola. Trzy minuty później Fedec również w kontrataku przełożyła sobie piłkę na prawą nogę zwodząc obrończynię, ale uderzyła wprost w bramkarkę z Lubina. Kolejną wyborną sytuację miały przyjezdne w 67. minucie, kiedy to Kaźmierska z ostrego kąta trafiła w słupek. Bez wątpienia najlepszą zawodniczką wśród gości była grająca na pozycji obrońcy Chodyga, która w 72. spróbowała swoich sił strzelając z 40 metrów w okienko bramki strzeżonej przez Cybulską, ale golkiperka Orlika nie dała się zaskoczyć i na raty złapała piłkę.
- Dziewczyny pierwszy raz walczą o wyższe cele, ponoć Orlik Jelenia Góra to najsilniejszy zespół w lidze. Szkoda, że nasze zawodniczki nie wykorzystały sytuacji, które mogły wykorzystać, było dużo niedokładnych podań. Można być zadowolonym z meczu, z walki, z ambicji. Dziewczyny zostawiły dużo zdrowia na boisku - podsumowała trenerka rezerw Zagłębia, Marta Mędrek.
- Myślę, że dziewczyny były trochę stremowane. Zagraliśmy dobrze jeżeli chodzi o ambicję, o walkę. Brakowało szczęścia, mogły paść 4 bramki i po meczu by było. Cały zespół zasłużył na pochwałę, że potrafiły na czysto zagrać z tyłu z takim zespołem - kilka dziewczyn gra na co dzień z dziewczynami z ekstraklasy - powiedział trener Orlika, Robert Stachowski.
Orlik Jelenia Góra - Zagłębie II Lubin 0:0
Orlik: Cybulska - Zych, Dyzio, Lechman, Sawicz, Łabuda, Barnowska, Brommer, Fedec, Kwietoń (50' Wróbel), Smagur (39' Środa).
Zagłębie: Dzierżawska - Kowalewska, Brzezińska, Chodyga, Sojka, Cymbała, Budnik (41' Walczyńska), Szutta (10' Kruk), Tkaczyk, Badoń (50' Kiwak), Kaźmierska.
Widzów: 30.