Po pierwszym od dawna zwycięstwie u siebie (w Karpacz KPR pokonał Piotrcovię), jeleniogórzanki w bojowych nastrojach wyruszyły na Kaszuby, gdzie miały się zmierzyć z ekipą, która w miniony weekend zapewniła sobie utrzymanie w PGNiG Superlidze. Na początku spotkania lepiej wystartowały miejscowe, które prowadziły 3:1, ale wówczas cztery bramki z rzędu zdobyły przyjezdne (3:5). W kolejnych minutach KPR powiększał przewagę i w 21. minucie było już 6:11. Uradowane wysokim prowadzeniem żółto-niebieskie w końcówce tej części gry straciły koncentrację i po 30 minutach było 10:12.
Po zmianie stron UKS szybko odrobił straty, w 37. minucie było już 14:14, a w kolejnych fragmentach gospodynie starały się wypracować przewagę, która w 49. minucie osiągnęła już 5 bramek (22:17). Jak się okazało, wola walki w jeleniogórskiej drużynie nie pozwoliła zaprzepaścić 20-letniej nieprzerwanej historii w najwyższej klasie rozgrywkowej i w decydujących momentach to KPR powstał jak Feniks z popiołów. Na trzy minuty przed końcem na tablicy wyników był już remis 23:23, a zwycięską bramkę w 59. minucie zdobyła Małgorzata Jurczyk! Ostatecznie UKS uległ KPR-owi 23:24 i w ligowej tabeli nasz zespół ma już 25 punktów. W związku z porażką Ruchu Chorzów z KPR-em Kobierzyce (28:34) ekipa ze Śląska również ma na swoim koncie 25 "oczek", a do rozegrania został ostatni mecz grupy spadkowej.
W sobotę (19.05) KPR Jelenia Góra podejmie Koronę Handball Kielce, a Ruch Chorzów jedzie do Piotrkowa Trybunalskiego, zatem bezpośrednie utrzymanie bez konieczności rozgrywania turnieju barażowego - jest w zasięgu drużyny Michała Pastuszko.
UKS PCM Kościerzyna - KPR Jelenia Góra 23:24 (10:12)
UKS: Brzezińska-Recław - Mokrzka 6, Ziółkowska 6, Krajewska 5, Hartman 2, Sus 1, Rogożeńska 1, Wójcik 1, Fesdorf 1, Liskowska, Białek.
KPR: Wierzbicka - A. Tomczyk 6, Jurczyk 5, M. Tomczyk 4, Kobzar 3, Załoga 3, Bielecka 1, Oreszczuk 1, Żukowska 1.
Widzów: 180.