Przemek Kaczałko: - Od 1,5 roku nie stoczyłeś żadnej oficjalnej walki, ale wracasz w końcu na ring. Jaki był powód tak dugiej przerwy?
Łukasz Janik: - We wtorek dogadałem się z jednym z promotorów, gala odbędzie się 22 września we Wrocławiu. Walką wieczoru będzie walka Krzyśka "Diablo" Włodarczyka z Palaciosem w obronie tytułu mistrza świata federacji WBC. Na tej gali mam stoczyć 8 rund, to moja pierwsza walka od półtora roku. Nie boksowałem przede wszystkim dlatego, że nie dogadywałem się z promotorem, ale puszczam to w niepamięć. Będziemy teraz działać na innych zasadach. Będę miał swoich indywidualnych sponosrów, wcześniej musiałem mieć logotypy sponsorów mojego promotora i nie mogłem w to ingerować. Miałem za to pensję miesięczną i gażę za walki. Jestem dużą indywidualnością i mam pomysł na siebie. Przygotowuję też program reality show o sztukach walki, który będę prowadził.
Przemek Kaczałko: -Ostatnia informacja jaka była na Twój temat to walka na gali Adamka, gdzie miałeś walczyć z Afolabim, do której nie doszło...
Łukasz Janik: - Miałem walczyć z Afolabim i od tego zaczęły się problemy z naszą współpracą. Nie będę zagłębiał się co i dlaczego. Najważniejsze, że dogadałem się z promotorem na warunkach jakie chciałem.
Przemek Kaczałko: - Co robiłeś przez te 1,5 roku?
Łukasz Janik: - Przez 14 lat kochałem to co robiłem i wszystko to na co pracowałem przez te lata zostało mi odebrane, bo nie dogadałem się z promotorem, nie mogłem boksować na takich zasadach na jakich chciałbym walczyć. Trenowałem przez ten czas, ale nie tak intensywanie jak w momencie kiedy przygotowuję się do walki. Był to okres w życiu, z którego wyciągnę wnioski. Chciałem wrócić na ring, miałem nawet walczyć z Pawłem Kołodziejem o drugie miejsce w rankingu IBF. Około dwóch miesięcy temu spotkaliśmy się po raz pierwszy od ponad roku i dogadaliśmy się na dalszą współpracę na innych zasadach. Nie będę miał pensji, ale będę miał swobodę robienia tego co kocham w indywidualny sposób. Będę mógł się teraz skupić, by znaleźć sobie jednego czy dwóch strategicznych sponsorów. Dzisiaj wyjeżdżam do Warszawy, 4 tygodnie do walki, pewnie będę sparować z Krzyśkiem "Diablo" Włodarczykiem.
Przemek Kaczałko: - W ostatnim czasie trenowałeś z Irkiem Zakrzewskim w Karkonoszach...
Łukasz Janik: - Od miesiąca jestem w Jeleniej Górze, ponad 3 tygodnie biegaliśmy po górach, byliśmy 5 razy na Śnieżce - z tego 3 razy wbiegaliśmy z Przesieki przez Przełęcz Karkonoską, a raz na Śnieżnych Kotłach. Treningi wysokogórskie na wysokich obrotach wzmacniają nie tylko wydolnościowo organizm, ale równiez psychicznie. Kawał dobrej roboty za nami. Przygotowuję się z Irkiem, który szykuje się na Puchar Polski, a więc w ciągu miesiąca szykują nam się dwa powroty na ring.
Przemek Kaczałko: - W zeszłym roku nie doszło do drugiej gali charytatywnej, dzięki której pomogłeś dzieciom chorym na cukrzycę. Czy w tym roku jest szansa, że się odbędzie?
Łukasz Janik: - Chiałem zrobić drugą galę charytatywną, ale prezydent miasta nie był zainteresowany tak bardzo jak bym chciał, żeby był. Nie wiem jak to będzie w tym roku. Słyszałem, że miasto w ogóle nie chce dofinansowywać żadnych imprez. Zrobiłem wielką imprezę na ok. tysiąc osób, dzięki temu udało się nazbierać dużo pieniędzy dla dzieciaków z Jeleniej Góry, a konkretnie trafiło do nich 8 pomp o wartości 100 tysięcy złotych. Wszystko udało się zrobić barterowo na zasadzie non profi i tak właśnie chciałem to zrobić w tym roku i w zeszłym. Potrzebowałem troszkę więcej pieniędzy od prezydenta Jeleniej Góry bo chciałem zaprosić dwa zespoły: T.LOVE i czterech raperów. Założyłem sobie, że fajnie jest zrobić coś od początku do końca bez pieniędzy, żeby nikt na tym nie zarabiał. Wszyscy, którzy brali udział mogli liczyć na dobre słowa z moich ust podczas wywiadów, wspominanie o sponsorach przed galą i po gali. Można zrobić galę bez pomocy miasta, ale wtedy trzeba będzie zapłacić za nią z pieniędzy od sponsorów. Ale chciałem zebrać jak najwięcej pieniędzy, żeby było jak najwięcej pomp. W tym roku chcemy w okolicy grudnia zrobić coś takiego. Najważniejsze teraz, żeby wrócić na ring i wygrac walkę w dobrym stylu, a później przyjdzie czas na inne rzeczy.
Przemek Kaczałko: - Dziękuję za rozmowę i życze powodzenia.
Łukasz Janik: - Dziękuję również.