Spotkanie miało niecodzienny przebieg. Przez 30 minut obie drużyny miały ogromne problemy ze skutecznością. Po pierwszej kwarcie przegranej 9:17, w drugiej Sudety odrobiły straty i do przerwy kłodzczanie minimalnie prowadzili 23:21.
Trzecia odsłona nie przyniosła nam zmiany obrazu gry, w dalszym ciągu nieskuteczność była domeną obu zespołów. Po pół godzinie gry na tablicy wyników było zaledwie 33:32. Kuriozalnie ostatnia kwarta przyniosła niemal tyle samo punktów co trzy poprzednie. Niestety więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy ostatecznie wygrali 64:58.
W ekipie Ireneusza Taraszkiewicza zawiodła skuteczność rzutów z gry (33%), jednak starali się to nadrobić rzutami za 3 pkt., tutaj statystyki wyglądają dużo lepiej (9 celnych Sudetów przy jednym gości). Kolejnym elementem przemawiającym na korzyść Nysy wydaje się duża liczba celnych osobistych (23/26), podczas gdy jeleniogórzanie wykorzystali 7 z 13 prób.
W tabeli Nysa wskoczyła na trzecią lokatę, spychając o "oczko" niżej Sudety. W następnej kolejce, 19 marca jeleniogórzanie podejmą Politechnikę Częstochowa.
Doral Zetkama Nysa Kłodzko - Focus Mall Sudety Jelenia Góra 64:58 (17:9, 6:12, 10:11, 31:26)
Nysa: Ulrich 16, Lepczyński 12, Płatek 10, Lipiński 10, Grygiel 9, Weiss 5, Radwański 2, Obrzut.
Sudety: Matczak 14, Ł.Niesobski 12, Samiec 12, Minciel 8, Kozak 5, Wilusz 4, Maryniewski 3, Czekański.