Przewrotnie można spytać: dlaczego nie warto przyjechać do Kotliny Jeleniogórskiej. Tutaj zestaw odpowiedzi jest gotowy. Każdy może jak z rękawa sypnąć opisem zjawisk, które raczej przybyszów odstraszają niż zachęcają do odwiedzin naszego regionu.
Ponieważ jednak obserwatorzy myślą pozytywnie i szukają plusów, poszukajmy ich także i my. Cóż. To tylko na pozór łatwe.
Sprawa zdaje się bardziej skomplikowana, bo przecież nie chodzi o banały i oczywistości z przewodnika turystycznego lub wypracowania szóstoklasisty typu: że Karkonosze są piękne, Śnieżka ma 1602 metrów nad poziomem morza (albo 1603 lub 1605 – zależy od morza, od którego wyznacza się poziom). Że w Karpaczu warto udać się na spacer do świątyni Wang, że w Szklarskiej Porębie fajny jest wyciąg, że na Górze Szybowcowej są śmigłowce, a w samej Jeleniej Górze w teatrze grają hit sezonu „Klątwę” wg Wyspiańskiego.
Można pokusić się o refleksję nostalgiczną. Warto przyjechać do Kotliny Jeleniogórskiej, bo to jest miejsce magiczne, mekka artystów, która działa jak magnes na ludzi, którzy chcą odpocząć od zgiełku cywilizacji właśnie tu. Choćby w Parku Zdrojowym, w uzdrowiskowej strefie ciszy, kiedy – na przykład – przy lodowisku (o ile działa) gra sobie głośno muzyka.
Jest też kryterium praktyczne, niestety tylko w niewielu przypadkach się sprawdzające. Bo chyba nikt nie powie, że warto przyjechać do Kotliny Jeleniogórskiej, ponieważ więcej się tutaj zarabia, niż – na przykład – w Warszawie. Pewnie wyjątki są, ale regułę raczej potwierdzają. Podobnie trudno będzie wyszukać takie przypadki osobnicze, które zdecydowały się na studia w Jeleniej Górze, widząc po nich większe szanse dla siebie na krajowym rynku pracy.
Pozostają argumenty futurystyczne. – Warto przyjechać do Kotliny Jeleniogórskiej, bo – co prawda jest tu ubogo, brudno, brzydko, a w stolicy regionu śmierdzi dopiero co oddana do użytku oczyszczalnia ścieków – ale będzie tu kraina mlekiem i miodem płynąca, wsi spokojna, wsi wesoła, przyjazna, kochana, do rany przyłóż – pomyśli sobie taki futurystyczny przybysz, aby zachęcić siebie do przyjazdu w Karkonosze.
Zestawiwszy wszystkie przesłanki, które przemawiają za tym, aby przyjechać do Kotliny Jeleniogórskiej, warto zadać sobie jeszcze jedno pytanie. Takie mianowicie, kto mógłby sobie ten problem postawić. Czy tylko turysta, który zamierza ciekawie wypocząć, pochodzić po górach, pozjeżdżać, na sankach oraz w ramach wieczornego „odchamiania się” iść do teatru na „Klątwę” do Teatru Jeleniogórskiego?
Moim zdaniem nie tylko. Coraz częściej to – wbrew pozorom dość dramatyczne pytanie z tytułu – stawiają sobie rodowici jeleniogórzanie, karpaczanie, szklarskoporębianie czy też mieszkańcy choćby Siedlęcina Górnego. Oczywiście ci, którym dane było z Kotliny Jeleniogórskiej wyjechać do lepszego świata. I teraz myślą, czy by tu nie przyjechać. Niestety coraz częściej w roli nostalgicznych turystów, którzy swój świat zbudowali gdzie indziej, a nie w swojej małej ojczyźnie. Bo ta niezbyt wiele zrobiła, aby ich tutaj zatrzymać.
Obserwatorium Karkonoskie odbędzie się w piątek, 14 grudnia, o godz. 18 w BWA przy ulicy Długiej 1. W dyskusji udział wezmą posłowie: Jerzy Szmajdziński, Marcin Zawiła oraz Zbigniew Frączkiewicz i Sławomir Zajbert. Moderatorem będzie Andrzej Więckowski.