Okręg jeleniogórsko-legnicki odbiera naszemu regionowi tożsamość – twierdzą lokalni politycy podkreślając konieczność wydzielenia osobnego okręgu dla stolicy Karkonoszy i dawnego województwa.
Legnica ma przewagę, bo jest większa. Dlatego w Parlamencie jest tak wielu polityków z tamtej części Dolnego Śląska, sztucznie scalonej z Jeleniogórskiem. Dlatego, zdaniem sceptyków, to właśnie zagłębie miedziowe ma wszystkich senatorów i większość posłów zupełnie niezwiązanych z Jelenią Górą.
Wśród osób, które są za podziałem okręgu, jest poseł in spe Marcin Zawiła z Platformy Obywatelskiej. Podkreśla, że jedynie kuria biskupia Jelenią Górę z Legnicą łączy. W pozostałych kwestiach obydwa regiony zdecydowanie się różnią.
Jeleniogórsko-legnicki okręg wyborczy uważa także za nienaturalny Andrzej Gorzałczyński, działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mówi, że dziwi się ludziom ze stolicy Karkonoszy, którzy głosowali na legniczan.Przed połączeniem okręgów Legnica i Jelenia Góa miała po dwóch senatorów, teraz jako wspólny okręg wyborczy ma trzech. Ubył jeden, którego zyskał Wrocław.
Donosi o tym w swoich serwisach Polskie Radio Wrocław.