Sztandarowym przykładem na to, że w hotele nie opłaca się inwestować, jest straszący szkieletor przy ulicy Kopernika, w którym miał powstać trzygwiazdkowy „Złoty lew”. Były także pomysły budowy innego hotelu na starówce, ale nie udało się ich zrealizować.
– W Zielonej Górze budują się trzy nowe hotele, Elbląg buduje kolejny hotel, Legnica ma olbrzymiego Qubusa – zauważył na jednym z internetowych forów jeleniogórzanin. Podkreśla, że w Jeleniej Górze, jako bazie wypadowej w Karkonosze, powinno być więcej hoteli, zwłaszcza tańszych.
Podobnego zdania są turyści z Torunia, którzy chcieli spędzić kilka dni w Jeleniej Górze. – Ceny w Mercure nas powaliły z nóg, w pozostałych hotelach nie było wolnych miejsc, a przecież nie będziemy z rodziną nocować w młodzieżowym schronisku – napisali do nas torunianie.
Zdecydowali się spędzić długi weekend w Szklarskiej Porębie, gdzie za przyzwoitą cenę znaleźli miejsca noclegowe w przyzwoitym pensjonacie. Jelenia Góra ich odstraszyła.
Zdaniem samorządowców w minionych latach przybyło hoteli. Po remoncie został oddany „Feniks”, dawny „Dom Turysty”. Otwarto też hotel przy wjeździe do Jeleniej Góry od strony Karpacza. Nowe placówki pojawiły się też w Cieplicach.
Z oferty dla turystów zniknął jednak hotel „Sudety”, kiedyś należący do PKP. Przedsiębiorstwo postanowiło go sprzedać, ale na zakup wielkiego gmachu położonego w mało atrakcyjnym miejscu przy ulicy Krakowskiej nie ma chętnych. Budynek stoi opuszczony od kilku miesięcy.
– Jeleniej Górze brakuje atrakcji, które by sprowadziły rzesze turystów i spowodowały, aby zostali oni w mieście kilka dni – uważają zainteresowani.
– W trakcie dużych imprez w karkonoskich kurortach jest przepełnienie, a w stolicy Karkonoszy nie ma gdzie spędzić nocy za rozsądną cenę – usłyszeliśmy.