Ten obyczaj pokutuje wśród wielu miłośników zwierząt, którzy uważają, że czworonóg sam sobie da radę ze swoimi potrzebami, a później grzecznie wróci do domu na obiad. Tymczasem bezpański pies może pogryźć przechodniów lub zanieczyścić chodnik. Nie ma właściciela, nie ma kogo ukarać.
Nie wszystkim mieszkańcom akcja się podobała. – Wyszłam z domu do sklepu. Piesek sąsiada pobiegł za mną i został złapany prze hycla. Uważam, że jest to bardzo okrutne przedsięwzięcie – mówiła jedna z mieszkanek centrum Kowar. Były też głosy pochwalne. Przechodząca po drugiej stronie ulicy kobieta krzyczała do wyłapujących i przedstawicieli miasta: – Chwała wam za to, w nocy nie można spać, z powodu wałęsających się psów.
Sytuacja była więc dość napięta i wywołała spore zamieszanie. O akcji samorząd zawiadomił trzy tygodnie wcześniej, ale właściciele psów nic sobie z tego nie zrobili. Wielu – jak co dzień – tak i dziś wypuściło swoje psy z domu i pozostawiło je bez opieki. Celem akcji jest ponadto poprawa stanu sanitarnego i czystości na terenie Gminy Kowary.
Widok łapanych skomlących psów, umieszczanych w klatkach w samochodzie może szokować. Z drugiej strony właśnie o taki szok chodzi: o uświadomienie właścicielom zwierząt ich bezmyślnego postępowania. Posiadacze psów po zapłaceniu kary mogą odebrać swoje pupile. Odpowiednie schronienie zostanie im zapewnione w lecznicy dla zwierząt przy ulicy Dworcowej, współpracującej z Urzędem Miasta w Kowarach .
– Żadnemu psiakowi nic się nie stanie. Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby właściciele odpowiednio o nie dbali. Od dłuższego czasu wspólnie z weterynarzami przeprowadzamy akcję adopcji bezdomnych zwierząt. Psy są wcześniej odrobaczywiane i wysterylizowane. Nowi właściciele otrzymując więc zdrowe i zadbane zwierzęta – mówi Mirosław Górecki, burmistrz Kowar.
– Będziemy śledzić na bieżąco, ile osób odbierze swoje pupile. Właściciele zostaną ukarani mandatem w wysokości 200 złotych i uiszczą opłatę w urzędzie miasta (50 złotych) za opiekę nad czworonogiem – dodaje burmistrz. Psy, po które nikt się nie zgłosi, trafią do schroniska dla zwierząt.