Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 7965
Zalogowanych: 25
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Jak Tosiek jeździł tramwajem

Niedziela, 22 marca 2009, 9:19
Aktualizacja: Wtorek, 24 marca 2009, 13:00
Autor: rylit
JELENIA GÓRA: Jak Tosiek jeździł tramwajem
Fot. Archiwum domowe/ rylit
Rozmowa z Anną Mazurkiewicz wdową po Antonim Mazurkiewiczu, jednym z pierwszych jeleniogórskich tramwajarzy. Niezapomnianym kontrolerze, który zamiast wlepiać mandaty gapowiczom, kazał im przyrzekać, że nie będą oszukiwali. Materiał to kolejny element związany z 40. rocznicą likwidacji tramwajów w Jeleniej Górze, która przypada w tym roku.

– Jak to się stało, że mąż Pani rozpoczął pracę w tramwajach jeleniogórskich?

– Mąż był kawalerzystą i w czasie Kampanii Wrześniowej dostał się do niewoli o po sześcioletnim okresie powrócił do rodzinnego Łańcuta i jak wielu po wyzwoleniu wyjechał na ziemie odzyskane w poszukiwaniu lepszej przyszłości. To, że przyjechał właśnie do Jeleniej Góry, to zasługa jego siostry, która przybyła tu wcześniej i ściągnęła brata. Początkowo Tosiek pracował u Wojciecha Tabaki, starosty powiatowego, późniejszego przewodniczącego rady powiatu, który skierował go do organizacji transportu miejskiego w Jeleniej Górze.

– Mąż zaczął pracę jako motorniczy. Czy musiał przejść jakieś kursy aby zacząć prowadzić tramwaj?

– Wtedy nie było mowy o kursach, po wyzwoleniu robiło się wszystko spontanicznie, a prowadzenia tramwaju nauczyli go lwowiacy i warszawiacy, jego starsi koledzy.

– Ale po pewnym czasie Pan Antoni został konduktorem. Dlaczego?

– Nie, nic się specjalnego nie wydarzyło. Antoni został konduktorem bo była to lżejsza praca i nie musiał się tak denerwować, że prowadzi tramwaj. I tak zostało do momentu zastąpienia tramwaju autobusami. Wtedy zaproponowano mężowi pracę kontrolera biletów w autobusach. Choć wielu ludzi pamięta go właśnie jako kontrolera, to mąż był jednym z pierwszych tramwajarzy w Jeleniej Górze.

- Wielu pasażerów pamięta męża jako bardzo dobrego człowieka i kontrolera, który się chyba nigdy nie naraził żadnemu gapowiczowi…

- Tak, mąż był bardzo dobry dla ludzi .Jeżeli kogoś złapał bez biletu, to nie wypisywał mu mandatu tylko sprzedawał bilet i kazał kasować. Miał bardzo dobrą pamięć i pamiętał ludzi jeżdżących bez biletu. Wtedy często też, gdy powtórnie złapał takiego człowieka bez biletu, nie pisał mandatu, tylko kazał głośno powiedzieć w pełnym ludzi autobusie, że nie będzie jeździł na gapę. Kiedy to nie skutkowało to wypisywał mandat, ale i wtedy miał wątpliwości, czy zrobił słusznie. Często, za moją namową anulował mandaty dla ludzi , którzy nie mieli pieniędzy na bilety.

- Pan Antoni poszedł na rentę później niż wielu innych pracowników?

- Antoni był bardzo pracowitym człowiekiem, praca dla niego była najważniejsza, nie wyobrażał sobie aby się spóźnić. Gdyby tramwaj lub autobus spóźnił się, miał przygotowany awaryjny rower, na którym dostawał się wtedy do pracy. Mąż żył pracą, swoim zakładem pracy, swoim miastem. Był za to doceniany i nagradzany nagrodami i dyplomami. Jego dumą było to, że mógł nosić przez wiele lat sztandar swojego zakładu pracy. Na rentę poszedł w wieku siedemdziesięciu lat, a i wtedy pracował parę lat na pół etatu. Przestał się angażować dopiero wtedy, kiedy uniemożliwił mu to wiek i stan zdrowia. Kiedy umarł wsadziliśmy do trumny jego osobiste pamiątki z okresu gdy pracował w zakładach komunikacyjnych.

- Dziękuję za rozmowę

Antoni Mazurkiewicz urodzony w 1916 roku w Łańcucie. Jako kawalerzysta bronił Polski w 1939 w czasie Kampanii Wrześniowej, gdzie dostał się do niewoli niemieckiej. Po wyzwoleniu wrócił do rodzinnego miasta, ale zaraz wyjechał na ziemie odzyskane, gdzie po krótkim okresie pracy w innym charakterze zatrudnił się jako motorniczy pierwszych po wyzwoleniu tramwajów w Jeleniej Górze. Przez resztę swojej kariery zawodowej był pracownikiem komunikacji miejskiej. Za swoje zaangażowanie, charakter i pracowitość był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany. Został w 1980 roku uhonorowany medalem „Zasłużony Dla Miasta Jeleniej Góry” a w roku 1990 został wybrany „Człowiekiem Roku Jeleniej Góry”. Zmarł w 2002 roku.

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
709
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group