Pani Krystyna potwierdza, że sąsiadka deklarowała, że ten pion zrobi. - Tylko nie wiem, czy dobrze, bo nie ma żadnego projektu, dlatego się na to nie zgodziłam – twierdzi i domaga się sporządzenia stosownej dokumentacji.
Choć przy modernizacji pionu wodnego nie jest potrzebne pozwolenie, tak jak w przypadku instalacji gazowej, właścicielka mieszkania na parterze zgodziła się zlecić wykonanie dokumentu, zawierającego opis prac przy przekładaniu pionu wodnego z opisem obecnego przebiegu rur. - To jednak potrwa, dlatego powiedziałam pani Krystynie, że na to można poczekać, a wodę podłączymy jej od razu, jednak ona nie chce – tłumaczy pani Feliksa. - Już nie mam do tego sił. Przecież ja też nie mam wody, za to kompletnie rozgrzebany remont mieszkania. Dostałam na to dofinansowanie z PFRON, bo mam chorego męża. I jeżeli nie ukończę prac w terminie, będę musiała tę dotację zwrócić – płacze.
Płacze też pani Krystyna, która mówi, że brak wody ją wykańcza. - A teraz jeszcze zrobiło się zimno i nie mam czym napełnić kaloryferów, więc marznę – tłumaczy. Ale na podłączenie wody bez dokumentacji konsekwentnie się nie zgadza. - Znalazłam kogoś, oczywiście z uprawnieniami, kto ten przebieg rur narysuje i powie mi, czy prace zostały wykonane prawidłowo, oczywiście na koszt sąsiadki. Dopiero wtedy zgodzę się na podłączenie – mówi.
Zdaniem innych członków tej wspólnoty problem z wodą to skutek konfliktu pani Krystyny z sąsiadką z dołu. - Ona nie chce się z panią Felą dogadać, podobnie jak z nami wszystkimi w wielu innych sprawach. Wszyscy już jesteśmy tym zmęczeni. To mała wspólnota, na którą składają się zaledwie cztery mieszkania. Zależy nam na zgodzie i spokoju, ale z tą sąsiadką tak się nie da – twierdzą.
Pani Krystyna zaprzecza, jakoby to ona miała być źródłem konfliktów. - Ja w tym domu nie mam nic do powiedzenia, nikt się z moim zdaniem nie liczy. Robią co chcą, nie mogę przecież się na wszystko godzić – argumentuje. Pani Krystyna wytyka współmieszkańcom różne przewiny, a oni jej. Najprościej byłoby się pogodzić. - Po załatwieniu do końca sprawy z wodą – twierdzi twardo pani Krystyna, która nie ukrywa, że będzie domagać się od sąsiadki odszkodowania za to, że ta pozbawiła ją wody.
Jak i kiedy ta sprawa się skończy? I czy życie w tej wspólnocie nadal będzie piekłem?