Oficjalnie kandydowania nie wyraził jeszcze żaden przedstawiciel partii politycznych, stowarzyszenia czy też osoba z nikim nie związana. Nieoficjalnie jednak w politycznych kręgach już huczy od plotek, kto wystartuje w jesiennym starciu o fotel szefa stolicy Karkonoszy.
Na pytanie, czy Marek Obrębalski będzie ubiegał się o reelekcję, ten nie odpowiada wprost. – Na pewno kandydat na prezydenta będzie starał się poddać społecznej ocenie – mówi wymijająco obecny szef Jeleniej Góry.
Przypomnijmy, że po ostatnim spotkaniu liderów Platformy Obywatelskiej w stolicy Karkonoszy słowa Grzegorza Schetyny, który powiedział, że obecny prezydent ma się świetnie, wielu potraktowało jako namaszczenie Marka Obrębalskiego przed lutowym spotkaniem PO. To właśnie tam zapadnie decyzja, kto będzie reprezentował partię na listach wyborczych. Szykuje się „konflikt” z przewodniczącym rady Hubertem Papajem, który ma prezydencki apetyt i - jak można sądzić – spore szanse na dużo głosów.
Wśród pozostałych nazwisk z giełdy kandydatów pewnikiem jest Robert Prystrom, który ostrzy sobie zęby urząd prezydenta miasta już od ośmiu lat. Czy sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka? Po minimalnej porażce z Józefem Kusiakiem (2002) i niemożności wystartowania w wyborach w 2006 roku (zaszłości prawne), rok 2010 dla lidera Wspólnego Miasta będzie właśnie tym trzecim razem.
Na pytanie o kandydata lewicy słychać w ratuszowych kuluarach najczęściej odpowiedź: Grażyna Malczuk. Choć pojawiają się też inne: Józef Kusiak i Stanisław Dziedzic. Prawo i Sprawiedliwość? Ireneusz Łojek. Polskie Stronnictwo Ludowe? Roman Kuty.
Dolny Śląsk XXI? Właśnie: tu mamy problem, ponieważ niemal pewnym jest, że Miłosz Sajnog nie zamierza wystartować w jesiennych wyborach (kampania wyborcza uniemożliwi mu pracę zastępcy prezydenta miasta, którym jest od 10 listopada roku ubiegłego). Czy ugrupowanie to nie wystawi kandydata? A może będzie to któryś z działaczy lokalnych? Mówi się o Annie Ragiel, obecnej zastępczyni przewodniczącego rady miasta. Ale sama radna wyklucza swą kandydaturę. - Nie mam absolutnie takich planów - powiedziała nam dziś.
Pozostaje jeszcze Zofia Czernow, prezydent w latach 1994 –1998. Rządy pani Zofii wielu mieszkańców wspomina z nostalgią. Wiadomo też, że Z. Czernow bez powodzenia ubiegała się o reelekcję w 2002 roku. Czy marzy o powrocie do ratusza w roli szefowej? Przyszłość pokaże.
Wymienione osoby są znane w mieście, więc jeśli ktokolwiek z nich wystartuje w wyborach i wygra je, nastąpi tylko pewne przetasowanie personalne. Czy zmiana koncepcji rządzenia? To przewidzieć trudno, ale raczej ostatnie samorządy opierały się na pewnej stagnacji. Chyba że pojawi się kandydat nikomu nie znany z działalności politycznej, który jest w stanie zbudować elektorat w ciągu kilku miesięcy i zrewolucjonizować jeleniogórski magistrat po wyborczej wiktorii. Ta kwestia pozostaje otwartą.