W Jeleniej Górze, podobnie jak w większości miast Polski, brakuje stref kibica, ale miłośnicy futbolu spotykają się w ogródkach piwnych, lokalach oraz w domach, gdzie w gronie znajomych i rodziny dopingują ekipę Adama Nawałki.
Szaleństwo w centrum miasta zaczęło się już od pierwszych minut, kiedy to Polacy mieli swoje pierwsze okazje na strzelenie gola. Gdy bramkarza Szwajcarów pokonał Jakub Błaszczykowski, apetyt kibiców na kolejne trafienia wzrósł, jednak nasi przeciwnicy pokazali równie dużą wolę walki i pod koniec meczu zdołali wyrównać. Wtedy jeleniogórzanie nieco przycichli, ale wiara w końcowy sukces nie malała.
Największe emocje przyniosła seria rzutów karnych. To wtedy na Placu Ratuszowym mieliśmy do czynienia z regularnym dopingiem, przyśpiewkami oraz radością po strzelonych golach z jedenastu metrów. Gdy w ostatniej serii do piłki podszedł Grzegorz Krychowiak, serca milionów Polaków, w tym jeleniogórzan biły w kierunku Saint-Etienne, a po wykorzystanym rzucie karnym wszyscy wpadli w szał radości. Ostatecznie Polska pokonała Szwajcarię w rzutach karnych 5:4 (w regulaminowym czasie oraz po dogrywce było 1:1).
- Myślałam, że na zawał zejdę – wykrzyczała pani Jagoda, która wraz ze znajomymi dopingowała biało-czerwonych. - Kto wygrał mecz? - krzyczeli młodzi mężczyźni. - Polska! - odpowiadała rzesza fanów zgromadzona w centrum miasta.
W ćwierćfinale reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią lub Chorwacją. Jeleniogórzanie już typują i obojętnie z kim przyjdzie nam się zmierzyć, wierzą w kolejne zwycięstwo.
Zobacz też, jak jeleniogórzanie w strefie kibica, w Pałacu na Wodzie w Staniszowie, przeżywali karne. Emocje pod koniec (2 min.) sięgnęły zenitu. Polska Biało-Czerwoni! (MT)