Środa, 20 listopada
Imieniny: Edmunda, Rafała
Czytających: 11128
Zalogowanych: 93
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Mistrzyni Zosia

Środa, 25 października 2023, 0:51
Autor: Filip Tkacz
Jelenia Góra: Mistrzyni Zosia
Instagram/Zofia Tuła
Z Zofią Tułą, wicemistrzynią świata we freeestyle kajakowym oraz Tomaszem Czaplickim, jej trenerem oraz również wicemistrzem świata w tej dyscyplinie, rozmawiamy o niedawnym sukcesie, pobycie w USA i półrocznych przygotowaniach zwieńczonych ostatnim sukcesem. Rozmowę przeprowadził Filip Tkacz.

O ostatnim sukcesie piszemy TUTAJ.

Fragment tego, co Zosia potrafi zrobić z kajakiem:


- Opowiedzcie o ostatnich tygodniach. Jakie dla Was były?

- Cały czas jesteśmy 6 godzin do tyłu. Dopiero przylecieliśmy trzy doby temu do kraju. Trzeba przyznać, że humory dopisują. No bo w końcu w domu jesteśmy. Po sześciu miesiącach treningów za granicą. Najpierw Stany Zjednoczone, starty w Colorado Tour, treningi na dużej wysokości, bo to jednak Góry Skaliste. 2600 metrów nad poziomem morza. Więc jak kolarze górscy to doskonale rozumieją, że jednak się idzie coraz wyżej i zaczyna się jeździć albo na kajaku i tego oddechu trochę brakuje. Najpierw musiała być adaptacja do warunków górskich, a potem trening na dużych falach w Kanadzie czy też w Kolorado. W Buenos Aires. Tak też było, ale to już było bliżej poziomu morza niż niż wysokich gór. To, co trenowaliśmy w górach, na pewno się przełożyło na dobrą dyspozycję podczas startów na nizinach. Ale to może wróćmy do przeszłości.

- Dobrze, jak to się zaczęło? Dlaczego wybraliście ten sport? Od jak dawna trenujecie?

- My obydwoje mamy trochę różne drogi, chociaż się na naszych drogach spotkaliśmy. Ja zaczynałam z rodzicami na spływach takich po niedzielnych rzekach, dwuosobowym kajaku i tam zawsze mi brakowało trochę emocji. Jak miałam okazję wsiąść do kajaka górskiego, no to zaczęłam kajakarstwo górskie uprawiać, a później jak zobaczyłam, że można jeszcze robić triki w kajaku, to już wiedziałam, że to jest to.

- Nie jesteśmy typowymi kajakarzami, którzy wyglądają czasami nawet jak kulturyści i że to są potężni faceci albo potężnie zbudowane dziewczyny. Bo u nas też się liczy to, żeby wykonywać te figury jak najdłużej w powietrzu, jak najszybciej. Także niska masa ciała też jest dosyć istotna. Także w naszym sporcie opłaca się być trochę lżejszym i też nie jakoś specjalnie wysokim. Odpowiednio dobrany sprzęt, czyli kajak, długość kajaka, wyporność kajaka, wiosło to też ma duży wpływ.

- Czy przed zawodami albo w trakcie gry, była może jakaś przeciwniczka, której goście szczególnie obawiali się?

- Zawsze się kogoś obawiamy. Ale raczej skupiamy się na sobie. Chodzi o sport, żeby poznać miejsce, bo każde miejsce jest trochę inne, więc wykonujemy triki, by dopasować naszą technikę do tego miejsca i staramy się dobrać jak najlepiej figury, które będziemy wykonywać podczas przejazdu, by mieć jak najlepsze noty punktowe.

- Z reguły jest tak, że zawsze kiedy jedziemy gdzieś na zawody, to ktoś zawsze jest gospodarzem. Ktoś zawsze trenuje w tym miejscu na co dzień i ma przewagę nad innymi, ponieważ zna tą falę na tyle dobrze, że nie musi tak jak my odkrywać tego miejsca, adoptować do niego, tylko ma już określony repertuar figur. I ja z takiej pozycji uprzywilejowanej i w Columbus miało to szczególne znaczenie. Ponieważ niestety jak przyjechaliśmy trzy tygodnie przed startem już na miejscu i mieliśmy trenować do mistrzostw. Ta faza takiego bezpośredniego przygotowania startowego jest bardzo istotna, no bo musimy. To wszystko, co trenowaliśmy przez cały rok. Jakby przenieść na to konkretne miejsce, zaadoptować się do niego i jak najwięcej tych figur tam robić w dobry sposób. Czyli taki specyficzny bardzo trening pod to miejsce. Ale niestety okazało się, że nie ma zapewnionej odpowiedniej ilości wody na treningi. Więc woda, czyli taki poziom wody, przy którym formowała się fala w warunkach startowych pojawiła się dopiero na 5 dni przed startem na treningi oficjalne, a w treningach oficjalnych, kiedy ma się 200 zawodników i woda płynie, zarzucona jest zapory przez 5 godzin i potrzeba półtorej godziny od odkręcenia wody.

- Czy potrzebne są konkretne warunki na wodzie?

- Tak. Do tego, żeby ta fala się ustabilizowała, była w miarę stała. No to wyliczyliśmy przy tej organizacji treningów oficjalnych, że mieliśmy minutę, 40 sekund na osobę dziennie, przyjazd 45 sekund to były dwa przejazdy i troszeczkę czasami udawało się robić 3. To stanowczo za mało czasu, szczególnie dla mnie. Ja jestem typem zawodnika, który musi spróbować wszystkiego w tym miejscu, żeby mieć pogląd na temat Aha, już wiem co mam robić. A przez to, że tych treningów nie było zapewnionych na blisko 3 tygodnie przed startem, to to mi trochę nie pasowało.

- A tutaj warto dodać, że po prostu była susza. Tak, to wynikało głównie z suszy.

- To nie wzięło się z jakiejś złej woli organizatorów, tylko z tego, że po prostu spółka energetyczna, która ma tam elektrownie, elektrowni wodnych, która miała puszczać wodę, po prostu poinformowała, że za bardzo nie masz czego, bo była susza. Miesiąc przed zawodami był to mówimy o stanie Alabama, stanie Georgia. Miał przechodzić po prostu huragan, który miał przynieść obfite opady deszczu. Więc na miesiąc przed wszystkie jeziora powyżej miały interwencyjny zrzut wody, żeby zapewnić rezerwuar na wodę, która będzie z huraganu. Okazało się, że huragan zmienił kierunek i nie było opadów deszczu. I my zostaliśmy w takiej sytuacji właśnie jako zawodnicy, organizatorzy mistrzostw w takiej sytuacji, że woda będzie, ale tylko na zawody i nic z tym nie mogliśmy zrobić. Tylko ci, którzy byli tam dwa miesiące wcześniej, np. trenowali od dłuższego czasu tam na miejscu, to mogli pewne rzeczy przećwiczyć po prostu wcześniej.

- Czy będąc w Stanach brakowało wam czegoś? Czego tam nie mieliście?

- W Stanach niestety większość produktów ma straszną, dużą ilość cukru, no i ciężko jest o świeże owoce, warzywa. Trzeba naprawdę szukać dobrych sklepów, gdzie można kupić coś w miarę normalnego, w miarę. To z naszym polskim jedzeniem naprawdę ma niewiele wspólnego. Tak dla przykładu chleb podobny do chleba. Podobny, bo chleb to jest w Polsce dobry jest produkt. Chleb podobny kosztuje w granicach siedmiu dolarów. Na przykładzie wiadomo, że najtańsze chleb kosztuje w granicach trzech dolarów, ale tego się nie da jeść po prostu. I też trzeba jechać do sklepu albo do piekarni, gdzie taki produkt chleb podobny się kupi. Na przykład jak chce się kupić świeże owoce, to też trzeba szukać specjalnego marketu, gdzie można je kupić. Bo jak się kupuje w zwykłym Walmart czy w jakimś tam innym sieciówce, to to wygląda ok, ale przyjeżdża się do domu. To jest wszystko wyciągnięte z chłodni, świeże co dzień dwa i tego nie można zjeść. Także pod tym względem w Stanach Zjednoczonych to nam bardzo brakowało polskiego jedzenia.

- Zawsze jak wracamy, to doceniamy nasze polskie jedzenie.

-Jakie macie najbliższe plany?

- W przyszłym tygodniu jedziemy do Graco w Austrii. Jeżeli pojawi się też woda do pracy w Niemczech, w przyszłym roku będą Puchary Świata w pracy w Niemczech właśnie. A za dwa lata kolejne mistrzostwa świata.

- Te mistrzostwa świata zaraz były na dużej fali, więc fala stojąca na rzece to jest coś, czego w Polsce na pewno brakuje, a pojawia się tylko w momencie, jak mamy powódź. W skrócie, kiedy ludzie się martwią o swój dobytek, bo mieszkają blisko rzeki, to wtedy jedziemy na trening. I zawsze są takie mieszane uczucia czy powinniśmy pływać czy nie. Aczkolwiek też to nie jest idealna sytuacja, bo nie mamy dobrych fal w okolicy, Musimy zawsze gdzieś daleko jechać albo lecieć, a następne dwa lata będą raczej skupiały się na rywalizacji w obwodach. To jest taka formacja wodna, która przypomina fale, ale jest bardziej płaska, a bardziej powietrzna. Czyli za progiem wodnym robi się coś w rodzaju takiego pionowego walca, gdzie woda wiruje jak w pralce, tworząc takie spienione fale. Jakby tam wrzucić patyk, to on zniknie pod wodą i po chwili wróci. Tak się będzie kręcił. Oczywiście nie pływamy na wodach za sztucznymi progami, bo to jest niebezpieczne, ale żeby wyjaśnić zjawisko to tak działa odbiór tylko w miejscach za naturalnymi przeszkodami albo zrobionymi specjalnie na torach kajakowych pod kątem właśnie treningów zawodów.

- I właśnie przyszłe 2 lata będą się koncentrowały na startach w obwodach. Co dla nas jest bardzo dobrą wiadomością, bo my się specjalizujemy w podbojach. Do spotkania z ekspertami w tej dziedzinie mamy 6 godzin jazdy. Teoretycznie więc możemy trenować codziennie i często właśnie wyjeżdżamy do dobrych miejsc tutaj w Europie Środkowej. Natomiast do dobrej fali, to żeby na pewno potrenować na dobrej fali, trzeba nieraz lecieć na inny kontynent.

- A ja chcę tutaj.

- Jakie są wasze ulubione miejsca?

- Na pewno Planning, czyli miejsce kolejnych Pucharu Świata i Mistrzostw Świata w Pradze. Tak się składa, że dwa z tych trzech miejsc będą gościć główne imprezy w przyszłym roku i za dwa lata także. Teraz to my będziemy tymi, którzy mogą czuć się jak gospodarze i będziemy mogli spokojnie się przygotowywać w ciszy, spokoju, zanim przyjedzie reszta, reszta czołówki światowej i my będziemy mogli już mieć wszystko rozpracowane tak jak chcemy. I to się bardzo liczy. I to właśnie mistrzostwa w Columbus pokazały, że w momencie, kiedy zaczynają się problemy z wodą, a sytuacja suszy nie jest nowością we wszystkich sportach wodnych, jest to jest to swojego rodzaju problem. Więc ważne jest to, żebyśmy my teraz najbliższy rok, dwa dobrze przepracowali w tych miejscach. A jak to zrobimy, to myślę, że wyniki w przyszłych mistrzostwach świata i Europy możemy być spokojni.

- Powodzenia w dalszych dalszych sukcesów.

- Dziękuję bardzo.

- Dziękujemy.

Twoja reakcja na artykuł?

18
72%
Cieszy
1
4%
Hahaha
3
12%
Nudzi
0
0%
Smuci
1
4%
Złości
2
8%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
457
Jedną
6%
Kilka (3-5)
18%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
26%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
10%
Wcale nie czytam książek
23%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
„Wybraniec”. Porządne kino czy paszkwil na Trumpa?
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Jelenia Góra - KARR
Koncert w Galerii Karkonoskiej
 
Edukacja
Uczniowie Żeroma wrócili z rejsu po Morzu Śródziemnym
 
Jelonka wczoraj
Dudek prawie jak Enigma
 
Karkonosze
Przybędzie śniegu w górach
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group