– Tama sztucznego zbiornika w Pilchowicach jest następna w kolejce do remontu po renowacjach przeprowadzonych w obiekcie nad Jeziorem Modrym (2006 rok) oraz Jeziorem Wrzeszczyńskim (listopad tego roku) – poinformował miesięcznik „Sudety”.
Zapora nie była w sposób kompleksowy remontowana od 1912 roku, czyli od czasu, kiedy powstała. Jej renowacja jest koniecznością. Będzie to wymagało spuszczenia wody z całego akwenu, największego jeziora zaporowego w okolicy Jeleniej Góry. Oczom odwiedzających ukaże się zapewne niesamowity widok zalanej niespełna 100 lat temu wodą doliny pogłębionej w najgłębszych miejscach do kilkudziesięciu metrów.
Jeszcze nie wiadomo, jak zostanie rozwiązana sprawa bytujących w jeziorze ryb. Jest ich mnóstwo i w rozmaitych gatunkach. Przypomnijmy, że dwa lata temu, podczas modernizacji tamy nad Jeziorem Modrym, spuszczenie wody z tego akwenu skutkowało masowym śnięciem rybostanu. Pozostaje mieć nadzieję, że decydentom tamta lekcja posłuży jako nauczka.
Zapora w Pilchowicach powstała po katastrofalnych powodziach, które nawiedzały region na przełomie XIX i XX wieku (największa wydarzyła się 1897 roku). Była to największa inwestycja nie tylko w okolicy. Jej budowie towarzyszyły prace przy powstaniu części linii kolejowej w Jeleniej Góry do Lwówka, w tym postawienie mostu i wykucie tunelu.
Obiekt jest drugim co do wysokości (po Solinie) i drugim co do wieku w Polsce. – Jest to najwyższa w naszym kraju zapora kamienna oraz łukowa. Długość korony wynosi 270 metrów. Zapora Pilchowice została zbudowana z kamieni łączonych betonem. Dzisiaj ta technika budowania została zapomniana, jednak na początku XX w. niemal wszystkie zapory miały taką konstrukcję. - Woda ze zbiornika zasila turbiny elektrowni, znajdujące się w wyglądającym jak dom rodzinny budynku u stóp zapory – wyczytamy w portalu Hydral.