Skorodowane, przerdzewiałe i nieszczelne studzienki biegną wzdłuż kolektora sanitarnego od Sobieszowa aż do oczyszczalni ścieków w Jeleniej Górze.
– Widziałem jedną ze studzienek nawet niezabezpieczoną włazem – mówi Janusz Jędraszko z Jeleniej Góry.
Teraz leży na niej ukośnie betonowa płyta. Zdaniem Jędraszki tak być niepowinno, bo zagraża to środowisku naturalnemu i czystości wody.
– Nagminne kradzieże metalowych przykryw na studzienkach powodują, że musimy zabezpieczać je betonowymi płytami – tłumaczy Stanisław Dziedzic prezes spółki „Wodnik”.
Podczas sierpniowej powodzi poziom Kamiennej tak bardzo się podniósł, że woda przelała się do zbyt niskich studzienek, a stamtąd wypłynęła razem ze ściekami na łąki i zanieczyściła środowisko.
Poza tym, urządzenia w oczyszczalni musiały oczyszczać wodę z rzeki, która przelała się do komór studzienek.
Kolektor sanitarny na całej długości jest zniszczony i wymaga modernizacji.
„Wodnik” dzierżawi go od miasta.
– Wydział Gospodarki Komunalnej UM zaoszczędził pieniądze na inwestycjach z funduszy europejskich i teraz może je przeznaczyć na remont kolektora z Sobieszowa do Jeleniej Góry. W przeciwnym razie będziemy musielibyśmy wygospodarować środki w własnego budżetu – dodaje prezes Dziedzic.
Tych informacji nie potwierdza Regina Stefanowska, naczelnik WGK w Jeleniej Górze.
– Nie mamy takich planów w budżecie na następny rok poza tym utrzymanie kolektora należy do zarządcy – informuje Stefanowska.
Owszem zaoszczędzone pieniądze są. Będą jednak przeznaczone na budowę wodociągu i kanalizacji w Maciejowej. Dotychczas do miejskiego kolektora podłączeni są jedynie mieszkańcy ulicy Wrocławskiej.
Pozostaje mieć nadzieję, że pieniądze się znajdą zanim przyjdzie kolejna powódź i ścieki ponownie będą wylewać się na pola.