Sobota, 23 listopada
Imieniny: Adeli, Klementyny
Czytających: 11273
Zalogowanych: 98
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Polubmy mowę sąsiadów – felieton

Niedziela, 6 kwietnia 2008, 16:37
Aktualizacja: 16:38
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Polubmy mowę sąsiadów – felieton
Wycieczka Niemców pod arkadami na placu Ratuszowym.
Fot. TEJO
Kiedy na początku lat 90. odwiedziłem francuski region Alzację, pewien miły mieszkaniec Strasbourga spytał mnie, czy w Jeleniej Górze wszyscy mówią po niemiecku. Zdziwiłem się nieco i odpowiedziałem, że wybiórczo mówią, ale na pewno nie wszyscy. – U nas wszyscy – odparł z chytrym uśmieszkiem Francuz. I spojrzał podejrzliwie. – Jak to możliwe mieszkać z kimś niemal przez ścianę i nie znać jego mowy?

Alzacja nie jest do końca trafnym porównaniem z naszym pograniczem. Bo Alzatczycy to tacy sfrancuziali Germanowie, którzy mają swój alzasisch, dialekt będący mieszanką języków francuskiego i niemieckiego. Pieszczony przez alzackich patriotów, a ostatnio coraz częściej na fali mody na pielęgnowanie takich lingwistycznych rarytasów – doceniony i hołubiony przez większość Alzatczyków.

W 1990 roku Francuzi zachłystywali się nie tyle samą Polską, co zjawiskiem odesłania komuny do lamusa historii. Ich zachwyt był tyle entuzjastyczny, co krótkotrwały. Poczuli zbawczą misję, że jak nam pokażą, jak to jest u nich, to my przejmiemy to na polski grunt. I będzie świetnie. Pokazali i o nadwiślańskim kraju zapomnieli nadal kojarząc go głównie z Papieżem, Wałęsą oraz pijaństwem.

Dziś jesteśmy w Unii Europejskiej. Ludzie, którzy ledwo raczkowali, kiedy ja zwiedzałem alzackie browary i delektowałem się ichnią choucroutte (rodzaj bigosu, ale nasz lepszy), dziś są pełnoletni. Mamy fundusze unijne, dwanaście gwiazdek iluminuje nam drogę ku świetlanej przyszłości. Nie musimy – jak wtedy – jeździć po wizy do konsulatów i ambasad.

Jedno się tylko niewiele zmieniło: nie mówimy dalej po niemiecku. I to niezależnie od tego, czy stosunki są akurat ocieplone, czy wieje od nich lodowatymi oddechami Lecha Kaczyńskiego oraz Angeli Merkel.

Powiedzenie: jeśli chcesz dobrze poznać wroga, musisz biegle nauczyć się jego języka, straciło na aktualności. Zresztą nawet wówczas, kiedy Niemcy wrogiem naszych byli, niespecjalnie sprawdzało się w praktyce. A Polacy wojenne zaszłości przekazują z pokolenia na pokolenie. Wskutek tego ci, którzy wojny nawet nie widzieli, pałają do sąsiadów zza Odry i Nysy – pisząc delikatnie – uprzedzeniem, a ostrzej – nienawiścią. Podświadomie drażni ich mowa Goethego i automatycznie blokują się nie chcąc jej poznawać.

– Wer den Dichter will verstehen, muss in Dichters Lande gehen – napisał wspomniany. – Kto chce zrozumieć poetę, musi iść do kraju poetów. Dlatego twierdzę, że nic tak nie zbliża ludzi jak poznanie ich języka oraz doświadczenia z rzeczywistości przeżywanej właśnie dzięki tej znajomości.

Niestety, wpisuję się w grono tych, którzy z niemieckim radzą sobie kiepsko. Tyle że nie z racji uprzedzeń lub nienawiści. Liznąłem nieco niemczyzny w podstawówce i na tym się skończyło. Teraz sam i z własnej woli nadrabiam zaległości, choć – podobno – im umysł starszy, tym języki chłonie gorzej.

Polakom do Germanów daleko, ale i punktów zbieżnych z dziejami Alzacji sporo jest. Choćby wspomniana wojna i fakt, że i mieszkańców Strasburga bardzo długo trzeba było przekonywać, żeby po 1945 roku polubili sąsiadów, którzy mieszkają dwa kilometry od centrum miasta, za granicznym mostem nad Renem. Do dziś na widok Niemców raczej entuzjazmem nie pałają. Ale ich język znają.

Nasze ziemie z Niemcami łączy pewna, nie do końca dosłowna, historyczna ciągłość trwania oraz bliskość granicy. Świeradów, dawny Bad Filinsberg, ze względu na inwazję kuracjuszy zza Odry i Nysy, stał się miastem szyldowo dwujęzycznym. Ekonomia robi swoje a lud – chcąc nie chcąc – niemieckim włada i to niezależnie od emocji, przeszłości oraz politycznych zapatrywań. Czy to samo czeka Jelenią Górę? Pewnie tak. Dlatego nawet po 18 latach wciąż warto skorzystać z tej alzackiej lekcji.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
852
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
8%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Putin i jego nowa doktryna nuklearna
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Karkonosze
Lawinowa "jedynka" w Karkonoszach
 
Kilometry
Jednak nie będzie ronda
 
Aktualności
Darmowe sprawdzenie świateł
 
Jelenia Góra - KARR
Ogłoszenie o naborze do projektu „Dotacje na usługi rozwojowe dla dolnośląskich firm”

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group