Tydzień temu – siarczyste mrozy, dziś – niemal wiosna. Taka huśtawka pogodowa zabrała nieco uroku Bożemu Narodzeniu, które niesie z sobą pełnię klimatu, jeśli jest białe. Jednak nie przeszkadza to w przeżywaniu świąt przez licznych wiernych, którzy od rana wypełniają świątynie modląc się u Żłóbka i śpiewając kolędy.
W Kościele Łaski pod Krzyżem Chrystusa rozbudowana szopka zajmuje sporą część prezbiterium. Są palmy, pastuszkowie, Trzej Królowie, a Dziecię z Maryją i Józefem znajduje honorowe miejsce pod ołtarzem głównym. Podobnie jest w kościele świętych Erazma i Pankracego. Tu zrezygnowano ze zwyczaju umieszczania szopki w jednej z kaplic nawy bocznej na rzecz najważniejszego miejsca w świątyni: ołtarza. Skromniejsza nieco szopka też ma jednak wiele uroku. Po nabożeństwach wierni przyklękają modląc się przy tej symbolicznej inscenizacji Bożego Narodzenia.
W jeleniogórskiej farze jedną z mszy koncelebrował dziś ksiądz prałat Franciszek Krosman, były proboszcz i dziekan jeleniogórski. Choć od kilku lat jest na emeryturze, wciąż promieniuje energią i zachwyca mocnym głosem. Sumie dla dzieci tradycyjnie przyśpiewywała Schola Parafialna przy akompaniamencie Macieja Cytarzyńskiego. We wdzięczne wykonania kolęd włączały się także organy. Proboszcz parafii, ksiądz Bogdan Żygadło, podkreślił, że przeżycie świąt jest pełne, jeśli Jezus narodzi się nie tylko w Betlejem, ale przede wszystkim w naszych sercach.
Wśród zdjęć znajdziecie także ujęcia z cieplickich kościołów: św. Jana Chrzciciela i Matk Bożej Miłosierdzia.
Korzystając z pogodnej aury wielu mieszkańców miasta wybiera się na spacery i wycieczki. Pierwszy dzień świąt tradycyjnie spędza się w gronie rodziny, drugi to czas na odwiedziny bliskich, znajomych i przyjaciół.