– Realizując „Kolację na cztery ręce” wspólnie chcemy wejść w głąb natury ludzkiej, ukazując jej zalety, ale również ciemne strony charakteru głównych bohaterów sztuki. Spróbujmy prześledzić, jaką metamorfozę muszą przejść aktorzy, aby uwiarygodnić grane przez siebie postaci – czytamy w informacji.
Akcja opiera się na fikcyjnym spotkaniu dwóch wielkich kompozytorów – Jerzego Fryderyka Haendla (w tej roli Bartłomiej Adamczak) i Jana Sebastiana Bacha (Robert Mania). Wspólna kolacja mistrzów muzyki jest pretekstem do pojedynku na osobowości i postawy życiowe. Sekunduje im Jan Krzysztof Schmidt (Marek Prałat), kamerdyner i powiernik Haendla, zafascynowany muzyką Bacha.
Spektakl, obok niezwykłej znajomości epoki, pokazuje pełen pasji pojedynek dwóch wielkich osobowości. Dwaj muzyczni geniusze, dwa skrajnie różne charaktery. Miłośnik londyńskich salonów, bogaty i wpływowy, ulubieniec królów siada naprzeciwko skromnego, ale uznanego i szanowanego współtowarzysza. Urodzili się w tym samym roku, ale nigdy się nie spotkali. Czy pod wyszukanymi strojami i kunsztownymi perukami mogą się kryć zwykłe ludzkie słabości? Co wyniknie z tego spotkania?