Powód to dolnośląska akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. W lasach zostały rozrzucone kapsułki zawierające żywe wirusy tej bardzo niebezpiecznej choroby. Mają one aromat atrakcyjny dla lisów, które – zjadając tę przynętę – uodparniają się.
Akcja jest skuteczna i prowadzona systematycznie od ponad 10 lat. Spadła przez to zachorowalność lisów na wściekliznę, a tym samym możliwość przenoszenia tej choroby na człowieka. Jednak weterynarze i służby leśne alarmują: kontakt ludzi i zwierząt domowych z kapsułką może być bardzo niebezpieczny.
– Dlatego, jeśli ktoś dotknie czterocentymetrową kostkę przynętę, lub stwierdzi, że połknął ją pies lub kot, niezwłocznie powinien skontaktować się z lekarzem lub weterynarzem.
Jest to o tyle ważne, że w tym w tym roku w lasach jest bardzo dużo grzybów. Amatorów ich zbierania nie brakuje. Podczas leśnych wycieczek trzeba uważać.