– Rajd jest wyjątkowy, ze względu na wyścig zbrojeń, konkurencja jest bardzo duża, w naszej klasie pojedzie 47 samochodów. My jednak pojedziemy naszym Evo IX ze zwężką 33mm dokładnie takim, jakim startowaliśmy w Rajdzie Polskim. Naszym celem jest kryterium Karowa, do którego kwalifikuje się po dziesięć najszybszych aut z klasy. Chcemy się bawić jazdą i dać radość kibicom na których doping liczymy – wyznaje jeleniogórski pilot Łukasz Włoch.
– Barbórka to rajd, który jedzie się na dużym ciśnieniu, bo każdy błąd, to strata kilku pozycji. Ciężko cokolwiek odrobić, bo próby są raczej sprinterskie. My nie przygotowaliśmy samochodu z wielką mocą, gdyż na śniegu to by przeszkadzało. Tymczasem nie ma śniegu, mam nadzieje że będzie dużo brudu, błota, liści. Czym trudniejsze warunki, tym dla nas lepiej. Pierwszy raz będę jechał z Łukaszem w Barbórce, mimo że pierwszy raz jechaliśmy razem siedem lat temu. Zawsze jak startowaliśmy w innym składzie, to Łukasz miał lepszego nosa, co do warunków, ale lubimy takie zawody, mamy nadzieje że będzie fajna zabawa i będziemy robić show – mówi Marcin Abramowski.
– Cieszę się na ten rajd, bo zawsze udawało mi się jechać wysoko. Ostania Barbórka Cieszyńska zakończyła się zwycięstwem. Jechałem z Jurkiem Tomaszczykiem teraz z Abramem. Mam nadzieję, że szczęśliwa passa dalej potrwa choć nie liczę na jakieś fajerwerki. Chciałbym się dostać na Kryterium, tam będzie się liczyć dobra zabawa i pełne Boooki dla kibiców i mamy Barbary, która jak zwykle widzi mnie w imieniny na TVP Sport – dodaje Łukasz Włoch.