Rodzice Andrzeja Dołeckiego zostali zatrzymani w Jeleniej Górze 3 tygodnie temu. W ich samochodzie znaleziono 1,2 litra oleju z konopi, który – jak tłumaczyli – przewozili dla babci Andrzeja, bo legalne środki medyczne nie są już w stanie pomóc.
Sąd Okręgowy utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. - Sąd stwierdził, że etap postępowania wymaga dalszego stosowania izolacyjnego środka zapobiegawczego. Są do przeprowadzenia czynności dowodowe i w związku z tym postępowanie musi być zabezpieczone w taki sposób - powiedział obrońca państwa Dołeckich, Bogumił Zygmont. - Uważaliśmy, że stosowanie tymczasowego aresztowania wobec państwa Dołeckich jest zbyt surowe i zbyt represyjne, przede wszystkim z uwagi na ich dotychczasową niekaralność, na ich ustabilizowany tryb życia, stałe miejsce zamieszkania, stałe zajęcie. Stwierdziliśmy, że w takiej sytuacji wystarczające będzie stosowanie środków o charakterze wolnościowym. Niestety, sąd z uwagi na charakter zarzutu, który został postawiony państwu Dołeckim – a jest to zbrodnia, czyli przestępstwo zagrożone karą co najmniej trzech lat pozbawienia wolności – uznał, że jedynym środkiem jest tymczasowe aresztowanie – dodał obrońca Ewy i Dariusza Dołeckich.
Obrona proponowała alternatywne środki tj. poręczenie osobiste, które złożyli w imieniu państwa Dołeckich posłowie na Sejm RP – Janusz Palikot i Andrzej Rozenek. Proponowano też poręczenie majątkowe, ale argumenty obrony nie zostały uwzględnione.
- Będziemy walczyć innymi metodami i innymi drogami. Podtrzymanie tego aresztu to bardzo smutna wiadomość dla mnie i dla naszego środowiska – ocenił wiceprezes Wolnych Konopi Jakub Gajewski, któremu podobnie jak rodzicom Andrzeja Dołeckiego grozi od 3 do 15 lat więzienia. Aktywista Wolnych Konopi w kwietniu br. został zatrzymany pod podobnym zarzutem, jednak został zwolniony za kaucją i nadal czeka na akt oskarżenia.
- Jest to okrucieństwo stosowane na uczciwych obywatelach, którzy w ramach ratowania swoich bliskich złamali prawo – ocenił jeleniogórzanin Jakub Gajewski.
Dopóki ustawodawca nie ureguluje spraw związanych z medycznym zastosowaniem marihuany, osoby sprowadzające olej z konopi będą zgodnie z literą prawa przestępcami. Coraz częściej w obliczu braku nadziei przy zastosowaniu konwencjonalnej medycyny, działacze stowarzyszenia Wolne Konopie, jak i zwykli obywatele decydują się na konflikt z prawem i ryzyko kary pozbawienia wolności, chcąc ratować życie bliskich. Trybunał Konstytucyjny w kwietniu br. zasygnalizował, że potrzebne są regulacje dotyczące zastosowania medycznej marihuany, szczególnie w przypadku chorób nowotworowych. Okres kampanii wyborczej jest czasem „cudów”, na co liczą działacze stowarzyszenia przytaczając wyniki sondażu, w którym 68 proc. Polaków jest „za” legalizacją marihuany dla celów leczniczych, a 26 proc. za całkowitą legalnością „gandzi”.