– Funkcjonariusze z Karpacza zatrzymali 40-letniego mieszkańca miasta pod Śnieżką podejrzanego o handel wyrobami spirytusowymi bez skarbowych znaków akcyzy oraz o narażenie na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób, które spożywały rozrobiony spirytus – poinformowała nadkom. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Mężczyzna został zatrzymany 12 grudnia zaraz po tym, jak policjanci znaleźli w jego hurtowni 62 litry spirytusu bez akcyzy. Alkohol znajdował się w plastikowych butelkach opatrzonych etykietami „rozcieńczalnik”. Mężczyzna sam rozlewał i rozrabiał wyrób, który następnie sprzedawał po 6 zł mieszkańcom Karpacza i okolicznych miejscowości.
Policja sprawdza, czy ze sprzedażą tego „trunku” nie wiąże się zgon jednego z mieszkańców Karpacza. Zmarł wskutek wypicia alkoholu niewiadomego pochodzenia.
Jednocześnie policjanci apelują do wszystkich, aby stronili od kupna spirytusu we wspomnianych opakowaniach. Jest możliwość, że część towaru wciąż jeszcze jest na „czarnym” rynku dostępna. – Wypicie tego grozi śmiercią lub co najmniej ciężkim zatruciem – ostrzegają policjanci.
Handlarz fałszywym spirytusem trafił do policyjnej izby zatrzymań. Przedstawiono mu już zarzuty nielegalnego handlowania alkoholem oraz narażenia na utratę życia lub zdrowia osób, którym trunek sprzedawał.
40-latkowi grozi kara do trzech lat więzienia.
– Przeprowadzone zostaną badania, które jednoznacznie wykażą czy zabezpieczone wyroby spirytusowe mogły przyczynić się do śmierci wspomnianego mieszkańca Karpacza – dodała nadkom. Edyta Bagrowska.