W poście można było przeczytać: „Brawa dla MPGK, które tak sprząta ulice twierdząc, że opon maksymalnie może zabrać 8 spod jednego budynku. Na nic tłumaczenia że mieszkańcy całej ul. Chłopskiej dla ułatwienia zniesli opony w jedno miejsce, oni nie zabiorą i już”. Pojechaliśmy na ulicę Chłopską i rzeczywiście przy jednym z budynków leży kilkadziesiąt starych opon. Warto zaznaczyć, że obok tego miejsca znajduje się warsztat samochodowy. Udało nam się porozmawiać na ten temat z jednym z mieszkańców, który prosił o anonimowość.
- Mieszkam w budynku obok i sam dorzuciłem 4 opony. Wiem, że sąsiedzi z budynku obok też. Myślę, że jest to wygodne dla MPGK jeśli opony są w jednym miejscu. Nie byłem przy odbiorze, dzwoniłem do MPGK. Pan powiedział, że „postarają się zaraz zabrać”, że „się nie wyrobili”. I tak opony leżą do tej pory już drugi tydzień – mówi mieszkaniec ulicy Chłopskiej.
- Gdy przyjechał nasz samochód okazało się, że leży tam ponad 50 opon. No to raczej trudno uwierzyć, że są jednej czy dwóch osób. Gdyby tych opon było 16, to byśmy je bez problemu odebrali, ale nie 50. Nasz pracownik zrobił zdjęcie i doszedł do wniosku, że są to opony z jakiegoś zakładu, a od tego są takie punkty utylizacji – mówi Zbigniew Rzońca, rzecznik MPGK.
Z informacji przekazanych nam przez przedstawiciela MPGK wynika, że opony z ulicy Chłopskiej nie zostaną odebrane. Chcąc rozwiązać tę sprawę zaproponował, aby mieszkańcy przywieźli je na swój koszt do MPGK, a przedsiębiorstwo je zutylizuje.
Na koniec rzecznik MPGK zaapelował, by nie zostawiali tak dużej ilości zużytych opon w jednym miejscu.
Ocenę tej sytuacji pozostawiamy Czytelnikom.