Targowisko „Flora” przy placu kard. Wyszyńskiego istnieje w Jeleniej Górze od początku lat 90. To tutaj spora część mieszkańców naszego miasta kupuje odzież, a także zaopatruje się w świeże warzywa i owoce. Starsi mieszkańcy pamiętają, że nazwę bazar wziął od sąsiedniej kwiaciarni, w której teraz mieści się sklep znanej sieci kosmetycznej.
Targ nie jest jednak reprezentacyjnym miejscem stolicy Karkonoszy. Widok z okien okolicznych mieszkań nie zachwyca nikogo. Nieregularnie rozmieszczone, blaszane baraki psują miejski krajobraz.
Prowizoryczne konstrukcje nie spełniają ponadto wymogów bezpieczeństwa.
Wystarczy spojrzeć na dachy budowli. Leżące tam kamienie (przytrzymujące blachy w razie silnego wiatru), połamane gałęzie, a nawet sanki, stanowią ogromne niebezpieczeństwo zarówno dla klientów jak i handlarzy. Zastanawia też fakt ustawiania straganów na drodze przeciwpożarowej, która znajduje się poza wydzielonym i ogrodzonym terenem targowiska.
Zawiodły plany zagospodarowania terenu targowiska poprzez budowę nowych pawilonów. Niewypałem okazały się kioski zbudowane przy ul. Chrobrego. Lokalizacja tych obiektów nie jest najszczęśliwsza, ponadto czynsz w pawilonach okazał się zbyt wysoki dla najemców. Wiele do życzenia pozostawia także jakość wykonania zbudowanych pawilonów, w których odpadają podwieszane sufity i pojawia się grzyb na ścianach.
Kiedyś na terenie „Flory” były szklarnie. Znalazło się też miejsce dla miejscowych dzieciaków, które rozgrywały tu mecze piłki nożnej.
Dzisiaj blaszane konstrukcje raczej straszą, niż cieszą oko ładnym widokiem. Może kiedyś, ktoś znajdzie wreszcie rozwiązanie, jak połączyć ładne z pożytecznym.