W środę w galerii Biura Wystaw Arystycznych miłośnicy czarno-białej, bardzo tradycyjnej fotografii uczestniczyli w wernisażu ekspozycji Ewy Andrzejewskiej.
W swoich stykowych, sepiowanych fotografiach artystka prezentuje kameralne i intymne obrazy Jeleniej Góry. Miasta – w jej obiektywie – statycznego, pozbawionego ludzi, zgiełku i ruchu ulicznego.
Andrzejewska spogląda na Jelenią Górę i jej obrzeża oczami przedwojennego fotografa. W jej kompozycjach światło wylewające się spomiędzy konarów drzew, spływające na dachy budynków, ruiny i zarośla, tworzy niezwykłą aurę tajemniczości i melancholii.
Artystka przechowuje na swoich fotografiach te fragmenty świata, które zdecydowała się zachować niejako „na pamiątkę”. Wyciąć, wyizolować z rzeczywistości, przedstawić do zapamiętania. Na wystawie prezentuje około 100 fotografii.
Ewa Andrzejewska (urodzona w 1959) jest absolwentką warszawskiego Wyższego Studium Fotografii ZPAF (1990-94, członkostwo w ZPAF od 1996) i Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka i pracuje w Jeleniej Górze, gdzie wraz z Wojciechem Zawadzkim prowadzi Galerię Fotografii Korytarz oraz Wyższe Studium Fotografii.
Od 1987 wystawia w kraju i za granicą (25 wystaw indywidualnych). Jej prace znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Sztuki w Łodzi i Muzeum Narodowego we Wrocławiu (Polska), Muzeum Fotografii w Odense (Dania), Galerii Le Parvis we Francji, Muzeum Sztuki Współczesnej w Hunfeld (Niemcy), a także w licznych kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.
Wystawa w BWA czynna jest do końca października.