Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 8276
Zalogowanych: 25
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Teatry pod pogodnym niebem bez biletu

Niedziela, 4 sierpnia 2013, 7:52
Aktualizacja: Poniedziałek, 5 sierpnia 2013, 7:18
Autor: Elster
Jelenia Góra: Teatry pod pogodnym niebem bez biletu
Fot. Mea
W minioną sobotę (3 sierpnia) w miejskiej przestrzeni XXXI Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych zawładnął Jelenią Górą. Najstarsza tego typu impreza w Polsce ma się całkiem dobrze. Przez cały dzień spektaklom towarzyszyła piękna pogoda.

W popołudniowym programie aż do wieczora na ulicach miasta rozbrzmiewały dźwięki bębnów. Teatr im. Norwida, organizator festiwalu, pomyślał o najmłodszej widowni. W popołudniowym programie adresowanym do dzieci miały miejsce wielogodzinne działania parateatralne o charakterze edukacyjnym. Było więc szereg warsztatów: szczudlarskie, żonglerskie, aż po bębniarskie i bańkarskie. Wszystkie wywołały najprostsze uczucia frajdy i oczarowania. W czasie całodziennej imprezy to właśnie głównie młodzi uczestnicy festiwalu, pod opieką artystów z Krakowskiego Teatru Ulicznego „Scena Kalejdoskop”, nadawali dynamikę.

„Scena Kalejdoskop” z Krakowa wystawiła „Serce Don Juana” w oparciu o osławioną historię legendarnego uwodziciela wszech czasów pióra Moliera. Chyba jednak społeczne zaangażowanie teatru ma dziś nieco inny charakter niż przed laty. Molierowski „Don Juan” zaraz po premierze w 1665 r. został ocenzurowany i zdjęty za bezbożność, czyli - jak wtedy to określano - za libertynizm. Wydaje się to dziś tym śmieszniejsze, że nieraz oskarża się autora o tendencje wprost przeciwne, wytyka się mu propagowanie naiwnej moralistyki opartej o wiarę w zabobony. „Serce Don Juana” jest skomponowane współcześnie: Don Juan spieszy od jednej do drugiej przygody, od jednej do drugiej kobiety. Są tu widowiskowe wyczyny artystów na szczudłach, pantomima, taniec, kostiumy, stroje i maski oraz efekty pirotechniczne. Założyciel krakowskiej „Sceny Kalejdoskop”, autor spektaklu i odtwórca tytułowej roli - Piotr Kulczyk pragnął jeszcze nadać sens szeroko zakreślonej metafory: samotny Don Juan podczas tułaczki po świecie trafia do piekła z diabłami odzianymi w czerwone spodnie-ogrodniczki.

Bardzo podobał się „Kucharz na ostro”. Widzowie otrzymali sporą dawkę pozytywnej energii od Teatru Formy, prowadzonego przez Józefa Markockiego, który wywodzi się z Wrocławskiego Teatru Pantomimy i szkoły Henryka Tomaszewskiego. Antywojenna komedia obfitowała w ogrom groteskowych scen. Przedstawienie nawiązuje do wydarzeń wspólnych polsko-rosyjskich manewrów na podlegnickich polach. Polak Marian (Jan Kochanowski, aktor Teatru Cinema w Michałowicach), Rosjanin Stiopa (Józef Markocki) i Niemiec Hans (Damian Szydłowski) to trzej kucharze, którzy chcą ugotować najlepszą zupę-grochówkę. Na horyzoncie pojawia się także czeska sanitariuszka Zuza (Joanna Zabuska). „Kucharz na ostro” bawił do łez, mimo że korzystał z prostych środków - dowcipu sytuacyjnego, gaf i pomyłek. Ujął widzów, bo szybko i trafnie odpowiadał na to, co działo się wokół. No i z pewnością skojarzył się z „Przygodami dobrego wojaka Szwejka” Jaroslava Haška czy legendarnym filmem „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” wg powieści Kazimierza Sławińskiego „Przygody kanoniera Dolasa”.

Utrzymane w surrealistycznej swobodzie wieczorne widowisko „Ballada o Kwadracie” Teatru Mariana Bednarka z Rybnika wciągało widzów w beztroską grę, pełną surrealistycznego poczucia humoru. W ukrytej rozmowie z malarzem jeszcze bardziej słynnego dzieła „Czarny kwadrat na białym tle” - Kazimierzem Malewiczem, dyrygent - artysta dyryguje swoim dziełem. Wplata różne wątki: swoją śmierć i pseudo-artystycznego urzędasa – wiecznego wroga sztuki i wolności artystów. Prócz obrazu, ruchu i tańca, klimat spektaklu budowały rytmiczne dźwięki perkusji, na której grał Przemysław Sokół.

Mocną stroną tegorocznej edycji festiwalu był ambitny spektakl muzyczny „Thermidor roku 143” Miejskiego Teatru Miniatura z Gdańska na podstawie scenariusza i w reżyserii Lecha Raczaka, w oparciu o twórczość Stanisławy Przybyszewskiej i nowelę teatralną „Sny Przybyszewskiej” pióra Macieja Rembarza. Akcja rozgrywa się na tle dawnej hurtowni. W realiach Wolnego Miasta Gdańska ujęte tu zostały ostatnie chwile w skrajnej nędzy 34-letniej pisarki, uzależnionej od morfiny. Wymienić trzeba z uznaniem dobrze postawioną rolę Edyty Janusz-Ehrlich jako Przybyszewską. Na szczególną uwagę zasługuje perfekcyjny obraz oraz scenografia Ewy i Piotra Tetlaków. Rozmach i precyzja wykonania: pokój Przybyszewskiej - ruchoma platforma, zawierająca rekwizyty (krzesło, lampa i maszyna do pisania), pod pokojem umieszczone zostało koło, gdzie przebywają panowie: Robespierre (Krystian Wieczyński) i Danton (Jacek Gierczak), no i zjeżdżalnia jako gilotyna.

Festiwal stał się czymś więcej niż rozrywką umilającą spacer lub tylko atrakcją turystyczną, która przyciągnęła ludzi i skłoniła ich do zatrzymania się i pstryknięcia fotki. Dla wielu mieszkańców Jeleniej Góry była to jedyna możliwość obcowania ze sztuką, bo na bilety do „normalnego” teatru ich po prostu nie stać.

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
709
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group