Podczas ostatniego weekendu (23 – 25.08) do Miedzianki napłynęły tłumy. Poza możliwością spotkania się ze znanymi polskimi reportażystami przyciągnęła ich tam fascynująca, a zarazem tragiczna historia tego miejsca.
Mimo że organizatorzy Miedzianka Fest nie uzyskali dofinansowania na przeprowadzenie imprezy z Funduszu Rozwoju Czytelnictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki pomocy sponsorów, nie przeszkodziło im to przygotować bardzo ciekawego programu.
Festiwal z roku na rok się rozwija i tym razem spotkania z twórcami odbywały się nie tylko w Kościele pw. św. Jana Chrzciciela, ale także w pobliskiej hali poprodukcyjnej, na łące czy też na placu obok świątyni. Nie zabrakło strefy dla najmłodszych, gdzie dzieci mogły zagrać w gry swoich dziadków i rodziców oraz uczestniczyć w warsztatach artystycznych. Na placu obok kościoła tradycyjnie można było się posilić na stoiskach wystawionych przez Radę Parafialną, która prowadziła zbiórkę środków na nowe wyposażenie świątyni. Swoje stanowisko promocyjne wystawił też Powiat Jeleniogórski.
Wyciągnęliśmy wnioski z ubiegłego roku, staraliśmy połatać dziury gdzie coś tam nie stykało i mamy poczucie, że choć jest bardzo dużo ludzi, dużo więcej niż poprzednio, to organizacyjnie jesteśmy w pełni wydolni – mówi organizatorka imprezy Julianna Jonek - Springer. - Ale Miedzianka jest jaka jest i czasem są za małe pomieszczenia na wydarzenia, ale to wynika z bardzo dużego zainteresowania. Program Miedzianka Fest z roku na rok jest coraz bogatszy, gdyż chcemy, aby przyjeżdżający mieli możliwość wyboru, aby sto procent ludzi nie szło na dane wydarzenie, gdyż nie jesteśmy ich w stanie pomieścić. Dlatego w kościele są spotkania autorskie, w hali wykłady i warsztaty w tzw. „starej szkole”.
Goście, którzy przybyli do Miedzianki bardzo pozytywnie wypowiadali się o rozwoju festiwalu.
Lubię to miejsce z jego tajemniczym klimatem i specjalnie tu przyjeżdżamy z mężem od pierwszej edycji Miedzianka Fest – mówi pani Joanna z Wrocławia. - Cieszymy się, że tak fajnie ta impreza się rozwija. Jak zwykle wracamy do domu z torbą nowych książek oraz wspomnieniami wartościowych spotkań. Na pewno przyjedziemy tu za rok.