Melodię zna na pamięć chyba każdy, kto często przebywa na placu Ratuszowym o tej porze. Jest ona – podobnie jak herb – w pewnym sensie znakiem rozpoznawczym stolicy Karkonoszy.
Choć zapewne nie tak sławny jak ten grany z wieży kościoła mariackiego w Krakowie, jeleniogórski hejnał łatwo wpada w ucho.
Kiedyś to grano go tylko przy okazji Września Jeleniogórskiego, za to był wykonywany na żywo przez trębaczy z orkiestry wojskowej, która przestała istnieć po likwidacji Centrum Szkolenia Radioeletronicznego.
Muzycy wspinali się po schodach ratuszowej wieży i z balkonu odgrywali melodię na cztery strony świata.
Względy finansowe zdecydowały o tym, że muzyków zastąpił mechanizm. Teraz hejnał odtwarzany jest niemal codziennie z głośników zamontowanych na ratuszowej wieży. Turyści na próżno wypatrują świecących trąbek i żywych wykonawców.
– Trochę szkoda, bo ładna melodia, ale… dlaczego nie jest grana na żywo? – pytają państwo Jakimowiczowie z Poznania.
Dobre pytanie, bo przecież nieopodal znajduje się Filharmonia Dolnośląska. Jej zespół dęty dzielnie zastępuje byłą wojskową orkiestrę podczas różnych uroczystości. Może by tak podesłać codziennie o dwunastej dwóch trębaczy na ratuszową wieżę?
Wracając do hejnału, jego pochodzenie nie jest do końca ustalone. Podobno pochodzi z przełomu lat 50 i 60-tych ubiegłego wieku. Nie udało nam się ustalić nazwiska kompozytora. Może nasi Czytelnicy wiedzą coś na ten temat?