Zupa z białych pieczarek jest pyszna, ale z brązowych – jeszcze lepsza. Spróbujcie. Przepis jest bardzo prosty, zwłaszcza gdy mamy w lodówce zapasteryzowane słoiki z bulionem. Warto o to zadbać, bo wtedy każda zupa to pestka. Ale wróćmy do naszej pieczarkowej, czyli trochę też grzybowej.
Najpierw bulion, zapasteryzowany od czasu kiedy robiliśmy rosół i nam został (jeśli nie, pozostają kostki bulionowe). Tak czy owak do około 1,5 litra takiego wywaru dodajemy pokrojone w kostkę cztery średnie ziemniaki, dwie większe marchewki i świeżą paprykę.
Wcześniej kilka plastrów suszonych grzybów, najlepiej prawdziwków, kroimy drobno, wrzucamy do kubka i zalewamy wrzątkiem. Wywar z jarzynami gotujemy około 15 minut. Potem wrzucamy namoczone grzyby i pokrojone nie za drobno brązowe pieczarki. Wszystko to razem gotujemy jeszcze około 15 minut. Doprawiamy pieprzem i solą. Dodajemy odrobinę 30 proc. śmietanki i nalewamy do talerzy. Do tego trochę świeżej, drobno posiekanej pietruszki. Zupa jak marzenie.