Pisze o tym Polska Gazeta Wrocławska we wtorkowym wydaniu. Zima była fatalna. Choć najchłodniejsza pora roku jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, już teraz wiadomo, że mijający sezon był jednym z najgorszych w ciągu ostatnich lat.
W Karpaczu tylko przez sześć dni można było dośnieżać nartostrady, a przez prawie miesiąc – z powodu wiatrów – nie działał wyciąg krzesełkowy na Kopę. Minorowe nastroje panują wśród hotelarzy. Jeden z nich mówi, że ratują ich tylko zorganizowane grupy z zakładów pracy.
Pracownicy informacji turystycznych sami mówią, że turyści coraz częściej pytają o inne atrakcje niż śnieg. A tych w górach jest jak na lekarstwo. Goście w Karpaczu z utęsknieniem czekają na otwarcie kompleksu hotelowego Gołębiewski, gdzie będzie mnóstwo innych rozrywek (park wodny i kręgielnie). Drobni gestorzy nie boją się molocha. – Ludzie będą korzystać z atrakcji w hotelu, ale noclegi wykupią w mniejszych pensjonatach, bo u Gołębiewskiego barierą będzie cena – mówią.