Ukraińcy przyjechali do Polski jako turyści i przez kilka dni faktycznie sprawiali takie wrażenie. Jednak to nie nasz kraj był prawdziwym celem podróży. Podobnie jak tysiące ich rodaków chcieli wyjechać do Niemiec, lecz uniemożliwiał im to brak wiz.
Postanowili więc udawać Polaków, kupując odpowiednio spreparowane polskie paszporty. - Choć w fałszywkach były ich fotografie nie chcieli ryzykować spotkania z kontrolerami w przejściach granicznych. Paszporty te miały ich uwiarygodniać dopiero w krajach unijnych - informuje ppłk Leszek Duczyński z Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Bezpieczny przerzut przez Czechy miał im zagwarantować mieszkaniec jednej z podlwóweckiej miejscowości. To właśnie on zawiózł ich swoim samochodem do strefy nadgranicznej. Tam też wynajął dwóch kurierów, którzy jako znawcy terenu, mieli ich przeprowadzić do Czech.
Sprzymierzeńcami miały być także ciemna noc i zupełne odludzie w okolicach Miedzianej koło Zawidowa. A to właśnie było przyczyną wpadki. Pograniczników zainteresował dojeżdżający do granicy mocno obciążony samochód. W kabinie opla omegi kombi zastali organizatora przerzutu i pięciu Ukraińców z fałszywymi polskimi paszportami. Przewodnicy jechali mniej komfortowo, gnieżdżąc się w bagażniku. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Łużycki Oddział Straży Granicznej.